Reklama

O ku... czyli głupie historie ze świata prawników

23/03/2020 10:17

Poznajcie kilka historii prawniczych znalezionych w sieci, które świadczą o ludzkiej głupocie.

#1

Jeden z moich klientów poszedł do sądu w tym samym ubraniu, w którym dokonał napadu. Patrząc na nagranie z monitoringu, mógł tylko wycisnąć z siebie: „O ku...”

#2

Byłem na stażu w biurze prokuratora okręgowego. Nigdy nie zapomnę sprawy o porwanie, nad którą pracowałem. Oskarżeni - dwóch facetów o azjatyckim wyglądzie i w tym samym wieku, trudno ich odróżnić. Zeznaje świadek. Wszyscy widzą, że świadek nie może rozróżnić podejrzanych. Przychodzi chwila prawdy. Nagle jeden z podejrzanych podnosi rękę i wskazuje na siebie, jakby chciał powiedzieć „to ja”. Niczego głupszego w życiu nie widziałem.

#3

Mój klient miał otrzymać pozwolenie na pobyt stały. Zamierzał poślubić dziewczynę z mojego kraju, co jest podstawą prawną do uzyskania zezwolenia. Wszystko szło zgodnie z planem. Po serii standardowych pytań, które mają na celu wykrycie fikcyjnych małżeństw, np. „Opowiedz szczegółowo, jak się poznaliście?”, znudzeni członkowie komisji zapytali, czy mój klient był wcześniej żonaty. Odpowiada: „Tak, mam żonę w mojej ojczyźnie”.

Co do diabła? Byłem w szoku, bo sam go wcześniej o to pytałem i nic nie powiedział, a poligamia jest zabroniona w moim kraju. Facet przyznał, że nie chciał okłamywać Komisji. Uczciwy się znalazł.

#4

Specjalizowałem się w odszkodowaniach powypadkowych. Broniłem firmy, od której poszkodowany w wypadku domagał się 7-cyfrowej kwoty z powodu zrujnowanego życia i zdrowia. Widziałem zszokowanych prawników tego faceta, gdy dowiedzieli się, że tuż po wypadku, a przed sprawą sądową, ich klient był gościem dwóch programów typu talk show. Opowiadał w nich o swoim pozwie i wyglądał na całkiem zdrowego. Proces, który miał trwać 3 dni, skończył się w kilka godzin.

#5

Pracuję w ubezpieczeniach. Jeden facet pozwał firmę z powodu trwałej niezdolności do odbycia stosunku z żoną, która miała być następstwem wypadku. Niestety znaleźliśmy nagranie, na którym ten gość uprawiał seks w samochodzie z inną kobietą niż żona. W rezultacie przegrał sprawę i opuściła go żona.

#6

Jeden facet postanowił się wybronić w sądzie własnymi słowami. Gdy został ukarany grzywną za rozmowę przez smartfona podczas jazdy, powiedział: „Wysoki sądzie, rozmawiałem nie przez smartfona, ale przez telefon z klapką”.

Winny.

#7

Była sprawa karna, w której sąd nie miał wystarczających dowodów, aby skazać podejrzanego. Został uniewinniony, po czym pożegnał się na sali słowami: „Dziękuję Wysoki Sądzie, drugi raz już tak nie zrobię”. W postępowaniu odwoławczym uznano go za winnego.

źródło: [1]

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do