
Od 17 kwietnia nie zrobisz zdjęcia „ważnym budynkom” – grozi ci konfiskata sprzętu! Sprawdź, o co chodzi.
Od 17 kwietnia 2025 zakaz robienia zdjęć obiektom „strategicznym” i „ważnym dla państwa”.
Nie tylko aparatem – zakaz obejmuje telefony, kamerki samochodowe i drony.
Obiekty będą oznaczone tabliczkami (czerwono-białe, przekreślony aparat, kamera i smartfon).
Wojsko: jednostki wojskowe, porty wojenne, lotniska wojskowe.
Energetyka: elektrownie, elektrociepłownie, ważne linie energetyczne.
Transport: porty, mosty strategiczne, duże stacje kolejowe.
IT/Telekomunikacja: centra danych, węzły telekomunikacyjne.
Woda: zapory wodne, duże ujęcia wody pitnej.
Grzywna: od 20 zł do nawet 5000 zł.
Areszt: od 5 do 30 dni.
Konfiskata sprzętu: możesz stracić aparat, telefon, a nawet drona.
W skrajnych przypadkach (np. zdjęcia trafią do obcego wywiadu) – grozi więzienie.
TAK, ale… tylko gdy złamiesz zakaz świadomie.
Jeśli nie zauważysz tabliczki (źle widoczna), sądy często dają tylko grzywnę.
Największe ryzyko konfiskaty przy zdjęciach z dronów i publikowaniu zdjęć w internecie.
Fotografowie mówią, że nowe przepisy są za ostre i niejasne:
Kamerka w samochodzie? Grozi ci mandat.
Robisz selfie na lotnisku? Możesz stracić telefon.
Szkicujesz budynek strategiczny z pamięci? Nie wiadomo, czy to też złamanie zakazu.
„Nie kwestionujemy ochrony, ale przepisy są oderwane od życia. Wystarczy zdrowy rozsądek, nie karanie wszystkich jak szpiegów”.
Każdy może cię „ująć”, jeśli robisz zdjęcia zakazanemu miejscu i próbujesz uciekać.
Jak to wygląda w praktyce?
Świadek naruszenia może wezwać policję i zatrzymać cię na miejscu.
Nie może używać przemocy, tylko uniemożliwić ucieczkę (np. zablokować wyjście).
Nie może ci odebrać aparatu ani telefonu (to może zrobić tylko policja).
Brzmi absurdalnie? Tak, ale taki przepis już istnieje (art. 243 k.p.k.).
Tabliczki mają się pojawiać od zaraz – prawo już obowiązuje.
Kto wiesza? Zarządcy obiektów: kolej, porty, firmy energetyczne i agencje państwowe.
Kto płaci? Koszty produkcji i instalacji pokryją właściciele tych obiektów (czyli my, z podatków lub opłat za usługi).
Jak wyglądają tabliczki?
Wymiary: 60x60 cm
Widoczne przekreślone ikony aparatu i smartfona.
Napis „fotografowanie zabronione” w 5 językach: polskim, angielskim, niemieckim, rosyjskim i arabskim.
Odstępy między znakami: maksymalnie 300 metrów wokół obiektu.
Zwracaj uwagę na tabliczki zakazu.
Masz wątpliwości – nie fotografuj lub złóż wniosek online o zgodę (czekanie do 14 dni).
Policja może zabrać ci sprzęt tylko tymczasowo – trwałą konfiskatę orzeka sąd.
Od 17 kwietnia robienie zdjęć niektórym miejscom może skończyć się:
Mandatem (do 5000 zł).
Utratą aparatu lub telefonu.
Wizytą na dołku (areszt do 30 dni).
Obywatelskim zatrzymaniem przez przypadkowego przechodnia.
Fotografowie alarmują: nowe prawo jest trochę zbyt „grubo krojone”.
Lepiej zerknąć dwa razy, zanim klikniesz, bo selfie może drogo kosztować.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie