Reklama

Tajemnica Maszy, która zaginęła w odeskich katakumbach [urban exploration]

08/05/2020 15:33

Katakumby odeskie są z pewnością mniej znane niż te pod Paryżem, choć są 5 razy dłuższe, a historie z nimi związane także wywołują gęsią skórkę. Podziemna sieć mrocznych korytarzy ciągnie się przez 2,5 tysiąca kilometrów i stanowi zabójczy labirynt, w którym bardzo łatwo stracić zmysły lub życie.

Korytarze powstały w latach 30. XIX wieku wskutek pozyskiwania miękkiego wapienia do budowy. Od stu lat nie wolno go wydobywać, bo tunele są tak rozległe, że zagrażają istnieniu naziemnym budynkom.

W odeskich katakumbach czai się wiele miejskich legend, ale i prawdziwych historii. Znajdywano tu ciała ludzi, którzy nie odnaleźli drogi powrotnej. Istnieją opowieści o nazistowskich egzekucjach na Żydach i satanistycznych obrządkach, nie wspominając o duchach zmarłych. Najbardziej znana jest legenda o Maszy, dziewczynie, która została odnaleziona po kilku latach od przekroczenia progu labiryntu.

Rectangle w artykule 1

Nigdy nie dowiemy się, co tak naprawdę się z nią stało, ale jej historię potwierdziło kilku świadków oraz wykonane zdjęcia.

Mroczny biforek

W 2005 roku grupa nastolatków zapuściła się do katakumb na biforek przed Sylwestrem. Jedną z dziewczyn była Masza, która szybko się upiła. Wkrótce nastolatkowie zaczęli krążyć po korytarzach i oczywiście pogubili się. Kiedy w końcu znaleźli drogę, okazało się, że nie ma z nimi Maszy. Nie szukali dziewczyny, bo myśleli, że już wyszła.

Zbłąkana imprezowiczka

Tymczasem Masza trzy dni błąkała się w ciemnościach na próżno wzywając pomocy. Nie miała jedzenia ani wody, w dodatku było przeraźliwie zimno. Policja nie ustaliła jak zmarła, ale prawdopodobnie z wycieńczenia, odwodnienia lub hipotermii.

Rectangle w artykule 3 Bilboard w artykule 1

Niecałe sześć miesięcy po tym zdarzeniu, ktoś zauważył w korytarzach ciało. Wieść o nim szybko się rozniosła. Pod ziemię ruszyły grupki tropicieli, z których jedna znalazła skostniałe, częściowo zmumifikowane zwłoki. Były ubrane w dżinsy i miały nowe buty, dlatego uważano, że to musi być jakaś „świeża sprawa”. Odkrywcy zrobili sobie zdjęcie z trupem. Informację o zwłokach zgłoszono na policję, która w niedługim czasie je usunęła.

Kiedy zdjęcie chłopaków z umarlakiem obiegło sieć, wyobraźnia internautów zaczęła tworzyć najróżniejsze wersje prawdy. W 2009 roku na stronie Urban Explorer"s Resource (UER) ta historia została opisana przez speleologa Eugeniusza Latę, który twierdził, że jego najlepszy przyjaciel był jednym z członków grupy łowców. Wkrótce pojawiło się więcej zdjęć, a katakumby zalała kolejna fala poszukiwaczy. Wszyscy chcieli zobaczyć, gdzie odnaleziono Maszę.

Rectangle w artykule 4 Bilboard w artykule 2

Speleolog wielokrotnie zapuszczał się z plecakiem w odeskie lochy znikając w nich nawet na tydzień. W 2012 roku stwierdził, że większość korytarzy została naniesiona na mapę i katakumby nie stanowią już takiej tajemnicy jak niegdyś. Przy okazji opisał kolejne przypadki zaginięcia – małego chłopca oraz pięciu łowców przygód i przestrzegł przed zapuszczaniem się w podziemia.

Gdzie pochowano prawdę?

Tropów dotyczących Maszy jest więcej. Niejaki Kostia Pugowkin, który określił się jako weteran ukraińskiej Operacji Antyterrorystycznej, twierdzi, że to on osobiście odnalazł ciało znane z tamtego zdjęcia. Jego wersja różni się od historii Laty.

Według weterana, w 2004 roku doszło do jeszcze jednego zaginięcia. Podobno w katakumbach przepadł Janis Stendzenieks, syn magnata prasowego Armanda Stendzenieksa. Bogacz zaoferował dużą kwotę temu, kto odnajdzie syna. Wkrótce „kopacze" poinformowali, że około 5 kilometrów od wejścia do katakumb znajduje się ciało. Pugowkin postanowił je odszukać i przekazać magnatowi. Natknął się na coś, co przypominało „zupę z kośćmi”. Mężczyzna zawinął „to coś” w materiał i wyniósł na zewnątrz. Przeprowadzone badania nie wykazały zgodności z DNA Armanda Stendzenieksa. Kiedy okazało się, że to ciało kobiety, stwierdzono, że to pewnie Masza lub jakaś zbłąkana satanistka.

Oficjalna strona odeskich katakumb twierdzi, że "Masza" jest miejską legendą i została wymyślona dla żartu, chociaż nie wiadomo przez kogo.

Bilboard w artykule 3

Potwierdzone historie

W 2011 roku znaleziono w katakumbach rozkładające się ciało. Początkowo policja sądziła, że to znowu „Masza”. Po sekcji zwłok okazało się, że władze mają do czynienia z morderstwem. Sprawcy nie ustalono. Z kolei w 2015 roku skazano na 13 lat więzienia mężczyznę, który w katakumbach zabił siekierą młodą kobietę. Przyznał, że pokłócił się z nią podczas libacji alkoholowej.

To miejsce wciąż przyciąga głodnych wrażeń mieszkańców i turystów. Szacuje się, że rocznie ginie tu kilka osób, które zwiedzione ciekawością, nie znalazły wyjścia (jest ich około tysiąca, chociaż do dziś wiele zasypano). Co ciekawe, katakumby nie tylko można legalnie zwiedzać z przewodnikiem, ale także zapuszczać się samotnie w dowolne korytarze, bo wstęp tutaj nie jest zabroniony.

Jedno z wejść do katakumb w dzielnicy Mołdawianka 

Przed wkroczeniem do odesskiej morii warto przeczytać wiersz, który ostrzega przed zapuszczaniem się w mrok:

„Nie znajdziesz tu żadnego skarbu ani szczęścia
Czy pójdziesz w lewo, czy w prawo
Spotkasz tylko noc ciemną”

źródło: [1][2][3][4]

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do