Reklama

Elon Musk - spektakularny pokaz robotów czy kolejne oszustwo?

Czym różni się Elon Musk od szalbierzy ówczesnych technologii? Wiadomo, że często stosuje sztuczkę z wychwalaniem technologii, która jeszcze nie istnieje. A kiedy ludzie w końcu wracają na Ziemię i zdają sobie sprawę, że nie dostarczył niczego imponującego, znajduje kolejny jasny, błyszczący obiekt, którym może potrząsnąć przed Wall Street.

Świat technologii i internautów z zachwytem oglądał najnowszy pokaz siły Elona Muska: a to robotaxi, które tak naprawdę może nigdy nie zostać wyprodukowane (jak szumnie zapowiadany HyperLoop), czy spektakularny pokaz humanoidalnych robotów, które wpuszczone między ludzi serwowały drinki, tańczyły i wygadywały głupoty na poziomie swojego Stwórcy, Elona Muska.

Zachwycony świat fanów gadżetów ma pamięć złotej rybki, albo wcale jej nie ma.

Nie pamięta szumnych zapowiedzi Muska, których jedyną stałą były niezrealizowane terminy produkcji oraz wyciągnięcie dotacji federalnych. W zasadzie jedynym sukcesem staje się subsydiowana przez państwowe dotacje SpaceX, która parę dni temu dokonała spektakularnego pokazu lądowania rakiety nośnej wielokrotnego użytku.

Przy okazji pokazu humanoidalnych robotów zapomnieliśmy, że ich istotą miało być wykorzystanie w czasie procesu produkcyjnego, dzięki czemu koszty produkcji będą niższe, prawa pracownicze nie będą istnieć o dodatkach socjalnych nie wspominając.

Jest problem: roboty nie działały autonomicznie, jak większość ludzi początkowo zakładała. Optimusy były pod kontrolą ukrytych operatorów.

„To nie jest w całości AI. Człowiek pomaga zdalnie” – napisał na Twitterze Robert Scoble, a także zamieścił wideo z wydarzenia w studiach Warner Bros. w Burbank w czwartek wieczorem.

Zachwycony świat gadżetów nie ma pojęcia, że już Walt Disney używał tego rozwiązania ku uciesze swojej i wniebowziętych widzów. Od lat sześćdziesiątych niemal realistyczne roboty, których kopią jest cyrk Muska funkcjonuje w Disneylandzie. Tyle, że Disney nie udawał, że jego zabawki są autonomiczne.

Robopokaz ma również ciekawe tło. Nie był pierwszy. Już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku Sowieci zorganizowali podobne show oparte na nieuczciwym potraktowaniu zachwyconej gawiedzi. Krótko mówiąc, imponujący pokaz zarówno Rosjan jak i Muska to zwykły kant gigant. Podczas amerykańskich targów technologicznych w Moskwie w okresie zimnej wojny zaprezentowano robota odkurzającego Miracle Kitchen, którego działanie było kontrolowane za pomocą pilota, a widzom tłumaczono, że maszyna działa samodzielnie.

Miracle Kitchen była cudeńkiem targów w Rosji w 1959 roku, które odbyły się podczas próby nawiązania współpracy między USA a Związkiem Radzieckim w czasie zimnej wojny. Była to swego rodzaju wymiana kulturalna, podczas której Sowieci organizowali targi technologiczne w Nowym Jorku, a Amerykanie zorganizowali show w Moskwie.

Ten robot nie tylko odkurzał podłogi, ale też robił to bez konieczności powrotu na ładowanie.

Celem Amerykanów było przekonanie Sowietów, że kapitalizm w stylu amerykańskim jest lepszym systemem, dostarczającym niesamowite produkty konsumenckie, w tym nawet komputery i zaawansowaną robotykę. Ale to wszystko było pokazem propagandowym, wspomaganym przez CIA i Rand Corporation wraz z wielkim biznesem.

Czym różni się Elon Musk od szalbierzy ówczesnych technologii? Wiadomo, że często stosuje sztuczkę z wychwalaniem technologii, która jeszcze nie istnieje. A kiedy ludzie w końcu wracają na Ziemię i zdają sobie sprawę, że nie dostarczył niczego imponującego, znajduje kolejny jasny, błyszczący obiekt, którym może potrząsnąć przed Wall Street.

Jedynym tłumaczeniem fejkowych pokazów coraz bardziej popadającego w obłęd Muska jest jego wsparcie Trumpa.

Aktualizacja: 14/10/2024 13:22
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do