
Jak donoszą lokalne media (złotowskie Wasze Media), mieszkańcy Złotowa zrzeszeni w spółdzielni mieszkaniowej „Piast” przeżywają ciężkie chwile; prezes ich spółdzielni, Wojciech Buczek, ubrany jedynie w majtki, biega po klatce schodowej, wali pięścią w drzwi współlokatorów i coraz częściej nie ma znaczenia, czy „gospodarskie wizyty” odbywają się w dzień, czy w nocy. W końcu pańskie oko konia tuczy.
Buczek wydaje się typową patologią samorządowej Polski, w której lokalne zależności skupione wokół prezydentów i burmistrzów miast (Wasze Media podkreślają zażyłość między jaśnie panem prezesem i burmistrza Złotowa) sprawiają, że osoby piastujące funkcje publiczne czują się bezkarne.
Jeszcze większe problemy pojawiły się, gdy pan prezes zapragnął zresocjalizować nową lokatorkę, która wprowadziła się do bloku z synem oraz z psem. I to właśnie zwierzę z jakichś powodów obudziło w panu Wojciechu demona.
Jaśnie Pan Prezes, który nie mógł ścierpieć w swoim folwarku psa postanowili pozbyć się czworonoga, a nawet radził mieszkance, by uśpiła zwierzaka. Aby przyspieszyć decyzję kobiety, Buczek nie waha użyć się nietypowych metod motywujących: walenie nocą w drzwi mieszkania, walenie drzwi za dnia, walenie w drzwi w sytuacjach, gdy w mieszkaniu znajduje się jedynie pies.
Wśród mieszkańców narasta gniew i frustracja. Dokumentacja filmowa i fotograficzna, do której dotarły lokalne media nie wykazały ewentualnego zagrożenia psa dla mieszkańców.
Spółdzielcy mają również pretensję do żony prezesa, która na klatce schodowej urządziła sobie prywatną palarnię
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie