
FIII był dwuosobowym samochodem napędzanym silnikiem turbinowym Whirlfire GT-305 o mocy 225 koni mechanicznych, a także mniejszym dwucylindrowym silnikiem benzynowym o mocy 10 koni mechanicznych, który napędzał wszystkie akcesoria.
Ten wspaniały i wydawałoby się nierealny samochód do dziś jest przedmiotem marzeń miłośników motoryzacji, a jego wzornictwo do dziś stanowi pochwałę wyobraźni o przyszłości swojej branży.
Nie jest to dziwne zważywszy na inspiracji projektantów tego auta. General Motors postanowił odejść od dotychczasowego wzornictwa przemysłowego i przenieść nasze postrzeganie przedmiotów użytkowych na zupełnie inny, futurystyczny poziom.
To dlatego Firebird III z 1958 roku zaprojektowany został na na bazie wizualizacji projektowanych w tamtym czasie samolotów myśliwskich.
Unikanie tradycyjnego wzornictwa wszędzie, gdzie tylko się dało, stosowanie niesamowitych technologii miało na celu pokazać, że tylko General Motors jest w stanie osiągnąć prymat w amerykańskim świecie motoryzacji.
Tak naprawdę Firebird III wcale nie miał trafić do masowej produkcji. Miał był właśnie świadectwem odwagi, doskonałości, niebanalnym podejściem do tematu, świadczyć o wyobraźni i polocie inżynieryjnym.
Firebird III zadebiutował na wystawie Motorama w 1959 roku. Ten samochód koncepcyjny miał nadwozie z włókna szklanego z siedmioma krótkimi skrzydłami i statecznikami, co rzeczywiście stanowiło oczywiste nawiązanie do samolotów przyszłości.
FIII był dwuosobowym samochodem napędzany, silnikiem turbinowym Whirlfire GT-305 o mocy 225 koni mechanicznych, a także mniejszym dwucylindrowym silnikiem benzynowym o mocy 10 koni mechanicznych, który napędzał wszystkie akcesoria.
Zastosowano w nim podwójną osłonę i ówczesne nowinki, jak tempomat, system zapobiegający blokowaniu kół podczas hamowania i klimatyzacja.
Wyposażono go w hamulce pneumatyczne, podobne do tych w samolotach, które wysuwały się z płaskich paneli w karoserii i miały za zadanie wyhamować przy dużych prędkościach.
Posiadał klucz „ultradźwiękowy” otwierający drzwi, automatyczny system prowadzenia, który pomagał unikać wypadków, oraz układ kierowniczy „bez trzymania”.
Zamiast tradycyjnej kierownicy, samochodem sterowano za pomocą joysticka umieszczonego między siedzeniami.
Dziś FIII można podziwiać w stałej kolekcji Muzeum Henry'ego Forda w Dearborn, a auta te nadal regularnie pojawiają się na wystawach samochodowych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie