
Jak wiadomo "astronauci" i "kosmonauci" to obecnie synonimy oznaczające ludzi, którzy odbywają loty kosmiczne, ale w czasach PRL kosmonauci to byli nasi, socjalistyczni podróżnicy ku gwiazdom, a astronauci – podniebni wędrowcy ze zgniłego Zachodu. Niezależnie od nomenklatury w razie awaryjnego lądowania na Ziemi przydatna może się okazać broń. W końcu nigdy nie ma stuprocentowej pewności, gdzie dokładnie skończy się lot. Gdzieś w oceanie, czy na Syberii.
Gorzkie doświadczenia lądowań awaryjnych nauczyły astronautów amerykańskich i radzieckich być przygotowanym na wszystko. W tym celu Rosjanie mają przy sobie "pakiet przetrwania" z niezbędnymi rzeczami.
Na statku Sojuz są różne pakiety. Jeden z nich, przeznaczony dla inżyniera lotu, zawiera chusteczki dezynfekujące, jod, tabletki, etc. Znajduje się tu też 9 paczek żywności - po trzy dla każdego z trzech astronautów, a także wszystko, co potrzeba do przygotowania schronienia i zdobycia jedzenia. W innym pakiecie przetrwania przeznaczonym dla drugiego inżyniera, jest np. sześć litrów wody i menażka.
W pakiecie dowódcy promu zgromadzono bardziej interesujące przedmioty, np. stację radiową z bateriami, a w dzisiejszych czasach telefon satelitarny. Do niedawna, bo aż do 2006 roku, rosyjski dowódca posiadał specjalnie zaprojektowany trzylufowy pistolet nieautomatyczny TP-82. Jedna lufa była na pociski kalibru 5,45 mm, a pozostałe dwie lufy kalibru 12,5 mm były przeznaczone na amunicję gładkolufową i do rac.
Ten praktyczny pistolet zaprojektowano pod koniec lat 70. TP-82 świetnie nadawał się zarówno do polowań i samoobrony, jak i do zasygnalizowania lokalizacji racą.
Niesamowitym elementem w konstrukcji pistoletu była maczeta. Można ją było wykorzystać jako kolbę mocowną pod chwytem pistoletowym.
Szef korporacji Roskosmos Dmitrij Rogozin niedawno odgrażał się, że wkrótce pojawi się unowocześniony model TP-82. Podobno broń jest już w fazie testów, a w 2021 roku ma trafić do rosyjskich załóg.
Jeśli chodzi o Amerykanów, to ich problemy były nieco inne. Zazwyczaj lądowali awaryjnie na wodzie, dlatego ich pakiety przetrwania zawierają to, co pomaga przeżyć w oceanie. Najczęściej są to pojemniki z wodą pitną i zestawy do odsalania wody. Oprócz radia mają też trzy pary okularów przeciwsłonecznych, dwie paczki kremów przeciwsłonecznych i maczetę. Nigdy nie mieli broni palnej, która została uznana za zbędną. Zamiast tego postawili na broń białą.
Pakiet zaprojektowany dla amerykańskich astronautów
Na przykład niezwykle wytrzymały nóż 17-Astro produkcji Randall Made Knives został stworzony specjalnie dla astronautów programu Mercury. W razie potrzeby można było nim otworzyć drzwi kapsuły.
17-Astro
Do programu Gemini i Apollo firma W.R. Case & Sons Cutlery Co. opracowała modyfikację noża M-1, który zaczął bardziej przypominać maczetę. Wszystko po to, by przetrwać ewentualne awaryjne lądowanie w dżungli.
M-1
Każdego członka załogi wahadłowca wyposażono też w klasyczne scyzoryki szwajcarskie Victorinox. Pierwsze zamówienie miało miejsce w 1978 roku.
W 1999 roku NASA podpisała umowę z Emerson Knives INC. na produkcję noży dla astronautów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Początkowo miał pojawić się unikatowy, „kosmiczny” projekt, ale zakończyło się powrotem do istniejącego już modelu noża SpecWar, któremu dodano np. funkcję otwieracza do konserw.
Obecnie Amerykanie latają na Międzynarodową Stację Kosmiczną tylko Sojuzami, więc ich pakiety przetrwania są rosyjskie. Jeśli to się zmieni, zapewne pojawią się nowe projekty i pomysły broni przeznaczonej na awaryjne lądowania.
źródło: realfishki
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie