
Nie milkną echa śmiertelnej pomyłki policji ze stanu Kentucky, która 13 marca tego roku weszła do mieszkania pracownicy medycznej Breonny Taylor i strzeliła do niej 8 razy. Oficerowie pomylili adresy w Louisville. W ramach narkotykowego dochodzenia i przeszukania, na które mieli nakaz, wyważyli drzwi i wparowali do mieszkania 26 letniej kobiety.
Nie wylegitymowali się, więc Afroamerykanka sądziła, że to włamanie. Zaczęła strzelać w samoobronie i raniła jednego z intruzów. W odpowiedzi policja otworzyła ogień. Padło 20 strzałów. Kobieta została zabita na miejscu, a jej partner raniony.
W mieszkaniu nie znaleziono żadnych narkotyków, bo okazało się, że to nie ten adres. Co więcej, policjanci nie szukali ani Breonny, ani też jej partnera, lecz niepowiązanego z nimi podejrzanego, który był już w areszcie. Rodzina pozwała policję i domaga się odszkodowania.
źródło: [1]
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie