Reklama

Woodstock 1969 - jak nakarmić 400 tysięcy głodnych hippisów?

02/05/2020 15:59

Granola to posiłek śniadaniowy kochany przez fit influencerki. Reklamowana jest jako zdrowa, pełnowartościowa potrawa. W internecie możemy znaleźć na nią wiele przepisów, dostępne są również różne jej wersje w supermarketach. Ale czy wiecie, że granola została spopularyzowana podczas amerykańskiego festiwalu Woodstock w 1969 roku?

Joe Cocker na legendarnym festiwalu

Woodstock odbył się 51 lat temu i był fundamentalnym wydarzeniem dla generacji hippisów. Dużo mówiono o tym, jak wspaniale było zebrać tylu świetnych artystów w jednym miejscu, tak wielu ludzi dzielących te same poglądy. Mniej jednak zastanawiano się nad innym kluczowym aspektem organizacji takiego festiwalu: jak udało się nakarmić blisko pół miliona ludzi przez 3 dni, podczas gdy spodziewano się połowy mniej?

Rectangle w artykule 1

W książce The Road to Woodstock napisanej przez jednego z organizatorów, Michaela Langa, autor wspomina: - Początkowo myśleliśmy, że znalezienie dostawcy żywności nie będzie stanowiło problemu i przyniesie nam spory zysk. Jak się okazało, duże firmy, takie jak Restaurant Associates, które zajmowały się sprzedażą żywności na meczach, nie chciały podjąć z nami współpracy. Nigdy nie zajmowano się usługami gastronomicznymi podczas tak wielkiej imprezy. Przedsiębiorcy nie chcieli inwestować w wydarzenie, które generowało nie tylko koszt dostarczenia dużej ilości żywności, ale także zapewnienia kuchni na miejscu, personelu i transportu. A co, gdybyśmy nie przyciągnęli tłumów, których się spodziewaliśmy? 

Przez chwilę wydawało się, że firma Nathan"s hot dogs (popularny wówczas biznes z Coney Island) zobowiąże się dostarczyć jedzenie na festiwal. Wynikły jednak spory o ilość personelu i płace między organizatorami, a Nathan"s hot dogs. Gdy doszło do przeniesiania festiwalu z terenu w pobliżu miasta Woodstock do Bethel w hrabstwie Sullivan, firma całkowicie się wycofała. Na dwa tygodnie przed wydarzeniem organizatorzy nie mieli innego wyjścia, jak zatrudnić trio: Charlesa Baxtera, Jeffrey"a Joergera i Lee Howarda - mały biznes o nazwie Food for Love, mający niewielkie doświadczenie w branży spożywczej. Tutaj też doszło do napięć, ponieważ na dzień przed festiwalem Joerger i jeden z organizatorów, Peter Goodrich, wdali się w bójkę. 

Rectangle w artykule 3 Bilboard w artykule 1

Jak się okazało, ostateczna liczba uczestników przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów - spodziewano się 200 tysięcy ludzi, a przyjechało około 400 tysięcy. Dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia, bo nie skorzystano wówczas z opcji biletów i kontrolowanego wstępu na imprezę. W takiej sytuacji zapasy Food for Love szybko się zaczęły kończyć. Kolejki były długie, a przy coraz mniejszej ilości żywności trzeba było podnieść jej cenę. Hot dogi, które normalnie sprzedawano za 25 centów, tam kosztowały 1 dolara. W sobotnią noc ludzie mieli już tego dość, skutkiem czego kilka rozgniewanych osób podpaliło dwa stoiska, w których sprzedawano jedzenie. 

W niedzielę rano próbowano załagodzić sytuację. Organizatorzy poinformowali, że stoisko z hamburgerami spłonęło zeszłej nocy. - Sprzedawcy zostało trochę jedzenia, więc możecie go wesprzeć i kupić kilka hamburgerów - ogłoszono. Z pomocą przyszli mieszkańcy hrabstwa Sullivan, którzy usłyszawszy o braku jedzenia na Woodstocku, zorganizowali zbiórkę żywności, która została przetransportowana na festiwal - w tym około 10 000 kanapek, butelek wody, owoców i konserw. 

Rectangle w artykule 4 Bilboard w artykule 2

Tutaj pojawia się wspomniana wcześniej granola. Hog Farm Collective zatrudnione do pomocy w ochronie i innych pracach zakulisowych, również przyczyniło się do uzupełnienia niedoborów żywności, organizując dostawy produktów spożywczych do stoisk, takich jak brązowy ryż, warzywa oraz właśnie granola.

Według Langa ludzie, którzy nie chcieli stracić miejsca w pobliżu sceny, nie jedli przez dwa dni. Wówczas opracowano plan rozdania tysięcy porcji granoli z okolic sceny. Według portalu Smithsonian Magazine, granola tak zapadła uczestnikom w pamięć, że do dziś kojarzona jest właśnie z ruchem hippisowskim. Podobno słowo weszło nawet do mainstreamu w języku angielskim także w formie przymiotnika. Autorka artykułu Smithsonian Magazine przytacza zdanie, które usłyszała: "Growing your own basil is too granola for me" - gdzie granola oznacza właśnie coś hippisowskiego. 

Źródła: [1][2][3]

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do