
Amerykanka Elle Hayes, stała użytkowniczka serwisu społecznościowego Quora, niedawno opowiedziała mrożącą krew w żyłach historię. Gdy kobieta wraz z siostrą pracowała w sklepie z antykami, w drzwiach pojawił się bardzo przystojny klient...
"To było lato roku 1977. Wzięłam wolne, by zająć się swoim dzieckiem. No ale potrzebowałam kasy, więc dogadałam się z matką, że razem z moją młodszą siostrą popracujemy w jej sklepie z antykami, a ona zajmie się moją malutką córeczką.
Rectangle w artykule 3 Bilboard w artykule 1Miałyśmy właśnie dostawę dębowych mebli z Europy, które trzeba było odświeżyć, wyczyścić, przykręcić uchwyty. Nawet nie zauważyłam, kiedy do sklepu wszedł młody facet. Zanim się obejrzałam rozmawiał już z moją siostrą, która miała wtedy 17 lat.
Przedstawił się jako Ted Smith. Mimo że to popularne nazwisko, to i tak śmiałyśmy się, że może jesteśmy spokrewnieni, bo takie jest też nazwisko panieńskie mojej matki.
Rozmawialiśmy we trójkę, ale on coraz bardziej skupiał się na siostrze. Potem kupił szafę. Powiedział, że będzie musiał wpaść po nią swoim pikapem, bo teraz przyjechał starym garbusem.
Zapytał nas, czy nie chcemy pójść z nim na kolację. Byłyśmy zmęczone, spocone, brudne, ja miałam wieczorem dziecko do ogarnięcia, a siostra i tak miała już chłopaka, więc powiedziałam: „Dzięki Ted, ale nie”.
Wtedy poprosił mnie, bym pojechała z nim po jego pikapa. Normalnie bym się zgodziła, ale ponieważ wtedy jeszcze karmiłam, to moje piersi przypomniały o sobie i powiedziałam, że muszę wracać do córeczki. Ale on nie rezygnował z próby wyrwania jednej z nas lub obu. Powiedział, że może wrócić dziś wieczorem po swoją szafę, koło 22. Odpowiedziałam, że zamykamy o 18.
- To może jutro? – nalegał.
- Jutro też zamykamy o 18 i nie mamy czasu. – odparłam.
Rectangle w artykule 4 Bilboard w artykule 2Zapytał, czy któraś z nas może się z nim spotkać wcześnie rano, o 5:30, ale nie chciałyśmy. Z minuty na minutę robił się coraz bardziej przerażający, a my z siostrą wymieniałyśmy porozumiewawcze spojrzenia. W końcu powiedział, że jest mu przykro, ale nie może jednak kupić tej szafy, bo nie jesteśmy dość "elastyczne". Spędził z nami dwie godziny i nic nie kupił. Co za strata czasu.
Kiedy skończyłyśmy pracę, zamknęłyśmy sklep i ruszyłyśmy do domu. Jego garbus stał zaparkowany przy sklepie. Ted wychylił się z auta i spytał, czy nie damy się wyciągnąć chociaż na kawę. Szczególnie naciskał, by moja siostra z nim poszła. Coś mnie tknęło i powiedziałam stanowczo, że nie. Mimo że siostra miała swój samochód, to zabrałam ją do mojego i wróciłyśmy razem do domu. Nie chciałam, by nagle zmieniła zdanie. Wiadomo, jakie bywają siedemnastolatki.
Odjechał więc sam swoim garbusem. Zapomniałyśmy o tym, bo i też nie było o czym pamiętać. Aż do następnego roku, gdy w gazecie zobaczyłyśmy to zdjęcie:
Pisząc to mam ciarki. Czasem z siostrą o tym gadamy. Co by było, gdyby? Tamtego dnia byłyśmy dwiema kobietami, które miały naprawdę wiele szczęścia. Najpewniej uniknęłyśmy zgwałcenia i śmierci. Przecież to spotkało co najmniej 20 kobiet, które wsiadły do jego garbusa.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie