Reklama

Turkmenistan na gazie: jak ludzie żyją w 2020 roku

26/08/2020 14:26

Walka o byt zwykłego człowieka w byłej radzieckiej republice, czyli ciche "szczęście" wśród marmurowych wieżowców. 

Jeśli wrzucisz do garnka Koreę Północną i Wenezuelę, pogotujesz to w sowieckim sosie i doprawisz Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, otrzymasz niezrównane danie o nazwie Turkmenistan. Zamknięty, środkowoazjatycki kraj, który zadziwia brakiem ludzi na ulicach, budynkami z bielutkiego marmuru, osobliwymi zakazami oraz przepychem kontrastującym ze straszną biedą. 

Zadomowiło się w tym gościnnym kraju wielu Rosjan, którzy przyjechali niegdyś do pracy. Inżynierowie, technolodzy i specjaliści z różnych dziedzin stosunkowo dobrze zarabiają w informatyce, czy też przy naprawach skomplikowanego sprzętu elektronicznego i mechanicznego. Ale co innego zwykli mieszkańcy.

Średnia pensja w Turkmenistanie to około 230 dolarów. Emerytura wynosi 85 dolarów. Benzyna w 2020 roku kosztuje około 1,5 zł za litr, ale cena powoli rośnie. 

Wcześniej za gaz, prąd czy benzynę (talony półroczne przy zakupie auta i w trakcie użytkowania) nie trzeba było w ogóle płacić. Tutejsze zasoby gazu są jednymi z największych na świecie, dlatego często w wielu domach gaz na kuchence palił się non stop, bo za zapałki jednak już trzeba było zapłacić.

Nokhur

Ostatnio sytuacja się pogorszyła. Pojawiły się trudności z dostawą i sprzedażą gazu, co spowodowało kryzys i wzrost bezrobocia do 1,5 mln osób (prawie jedna czwarta populacji). 

Dodatkowo od 2018 roku kraj miał problemy ze zbożem i cukrem. Od wielu lat turkmeńskie rolnictwo stara się podnieść, ale uporczywie powracające susze powodują kryzysy żywnościowe. W niektórych regionach mąka jest sprzedawana w ograniczonych ilościach. 

We wsiach Turkmeni mieszkają tak samo, jak setki lat temu. Osady w Kara-kum to wręcz zjawiska archeologiczne. Ich mieszkańcy są samowystarczalni – żyją z plonów ziemi, którą uprawiają oraz hodowli bydła. Czasem zaopatrują się w produkty na targowiskach i bazarach.

W miasteczkach domy są obwieszone antenami satelitarnymi, mimo możliwości podłączenia się do telewizji kablowej. Jest do nich łatwiejszy dostęp i stanowią jedyne nieocenzurowane okno na świat. Obowiązuje powszechny zakaz palenia, a papierosy są bardzo drogie, więc kwitnie przemyt. Nałogowi palacze są karani grzywnami, mogą też być wyrzuceni z miasteczka.

Stolica to opustoszałe miasto z pięknymi parkami, ogromnymi placami i ulicami, domami z białego marmuru (nawet krawężniki są marmurowe) i fontannami.

Przybysze spoza Aszchabadu są karani grzywną za kupowanie jedzenia w mieście. Ma to na celu równomierne rozprowadzenie żywności. Osoby poniżej 40 roku życia nie mogą opuszczać kraju. Zasadniczo zakazy dotyczą klasy robotniczej i osób zatrudnionych w rolnictwie. Mimo to wszyscy próbują uciec do pracy w Turcji. 

Turkmenistan to autorytarny kraj z twardą władzą prezydencką. Pod dyktatorskimi rządami Turkmenbaszy - Nijazowa stał się jednym z najbardziej izolowanych, pod względem wolności słowa i swobód obywatelskich. Szalony dyktator swego czasu rozkazał historykom, by znaleźli rodzinne powiązania między nim a Aleksandrem Wielkim.

Nijazow zmienił nazwy dni i miesięcy, tak by upamiętniały jego, jego matkę i bohaterów turkmeńskich. Odtąd wrzesień nazywa się Ruhnama – tak samo jak książka byłego już prezydenta, która stanowi duchową biblię Turkmenów.

Turkmenbasza Nijazow

Internet w Turkmenistanie jest drogi. Dostęp do niego można znaleźć głównie za pośrednictwem kawiarenek internetowych, ale sieci społecznościowe, youtube, czy zagraniczne media są zablokowane.

Kraj kilka lat temu wprowadził zakaz importu czarnych samochodów, ponieważ przynoszą pecha i nie współgrają kolorystycznie z panoramą stolicy. 

Obecny prezydent Gurbanguly Berdimuhamedov zamiast inwestować w przemysł i rolnictwo, buduje kolejne dzielnice z białego marmuru, wielomiliardowe lotniska i pałace, które wymagają konserwacji, czyszczenia, ogrzewania, ale nie przynoszą ani jednego manata dochodu. 

Na wschodnim wybrzeżu Morza Kaspijskiego znajduje się wciąż rozbudowywany luksusowy kurort Avaza. Na pobyt w nim mieszkańcy nie mają pieniędzy, a zagraniczni turyści rzadko tu trafiają ze względu na niezwykle utrudniony dostęp do samego kraju. Najczęściej świeci on pustkami, tak samo jak pobliskie złote plaże.

Podział między bogatymi a biednymi mieszkańcami wciąż się pogłębia, co sprawia, że narastają w Turkmenistanie nastroje radykalne, a nawet rewolucjonistyczne. Uważa się, że kraj może stać się nowym centrum ISIS. Również scenariusz syryjski stanowi bardzo realistyczną prognozę na najbliższe lata. 

źródło: [1]

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do