
Dolsky Mlyn jest niezwykle klimatycznym miejscem. Znajduje się na terenie Szwajcarii Czeskiej, uroczego miejsca, w którym Disney kręcił baśń „Opowieści z Narnii”.
Kiedy odwiedzam stare miejsca, takie porośnięte, naruszone przez czas, rozpadające się – lubię przystanąć lub przysiąść i wyobrazić sobie życie, które kiedyś w tym miejscu toczyło się.
Życie w Dolskym Mlynie musiało być niesamowite. Położona w lesie osada niemal wciśnięta w skały. Budynki gospodarcze stojące nad rzeką. I te wąskie szlaki. Jak tu dotrzeć? Jak tu pracować? I jak tu żyć?
Kamienne budynki, wiszące nad nimi występy piaskowca, szum silnego nurtu wody, wybrukowany plac, kamienny mostek i zieleń oraz szum lasu. Świergot ptaków. Trzask kopyt przebiegających obok saren. To robi wrażenie.
Tak, o takich miejscach mówi się – “romantyczne”.
Oczywiście to od was zależy, jak długo tu zostaniecie, ale myślę, że dwie godziny wystarczą, by naładować akumulatory.
Dolsky Mlyn wybraliśmy, jako początkową atrakcję naszego pobytu w Szwajcarii Czeskiej i Szwajcarii Saksońskiej. Przyjechaliśmy popołudniem, rozbiliśmy w pobliżu Jetrihovic namiot i jakoś około 19- ej ruszyliśmy zobaczyć pierwsze nasze miejsce, które miało być przystawką do dalszych przygód.
Aby dotrzeć do Dolskiego Mlyna trzeba ruszyć w stronę Jetrichovic i wpisać w nawigację hasło “Stary Młyn Jetrihovice”. To chyba najbardziej pewny sposób, by dotrzeć w to miejsce.
Dolsky Mlyn nosi dziś niezbyt romantyczne miano “ruin” i kiedyś był kompleksem trzykołowego młyna i tartaku.
Bohater naszej wycieczki jest dosyć leciwy, bo narodził się w 1515 roku, a zatem trochę szacunku wobec seniora ????
W zależności od tego, z której strony jedziecie, na skraju drogi znajdziecie taki dom:
Punkt orientacyjny przy dojściu do Dolskyego Mlyna. Autor: Przemysław Saracen
Naprzeciw znajduje się płatny parking, na którym zostawicie auto i ruszycie polną drogą przed siebie. Którą? Jest jedna, ale na wszelki wypadek ujrzycie dwa budynki. Jednym z nich jest “Stary Mlyn”. Początkowo może wydawać się, że wchodzicie na prywatny teren, ale spokojnie – ta droga poprowadzi was do celu.
Następnie wchodzimy w las. Otoczeni przepiękną zielenią mijamy niezwykle uformowane skały.
Autor: Przemysław Saracen
Wrażenia robią wijące się wśród zieleni paproci oraz niebieskości niezapominajek strużki rzeczki dopływające do Kamenicy napędzającej kiedyś koła młyna, do którego zmierzamy.
Podczas spaceru rozglądaj się, a zobaczysz, jak potrafią rosnąć drzewa. Tak, wiem, że do góry, ale nie chodzi o to. To niesamowite, jak potrafi radzić sobie natura w niesprzyjających warunkach. Te sosny wydają się rosnąć wprost na kamieniu! I to bez systemu korzeniowego. Trzeba się wpatrzeć, by go dojrzeć.
Autor: Przemysław Saracen
Po drodze miniecie kapliczki oraz punkt czerpania wody pitnej. Wszystko to oczywiście buduje klimat, a my coraz bardziej mamy wrażenie, że zatapiamy się gdzieś w innym świecie, w innym czasie, w innym miejscu. Tak, to banalne i troszkę naiwne stwierdzenie, ale kiedy tak idziesz przez ten zalesiony szlak, patrzysz na przedzierające się przez korony drzew promienie zachodzącego słońca, dzieją się w tobie rzeczy, o które byś się nie podejrzewał.
Kierujcie się zasadą prawej strony, bo w pewnym momencie zastanie was rozwidlenie dróg. Prawa strona, pamiętajcie.
Jest takie miejsce, wprost obłędne w swej prostocie. Miejsce, które jest jak plan filmowy, albo kadr z filmu przyrodniczego.
Autor: Przemysław Saracen
Skalne ściany, żelbetonowy most powstały jeszcze za czasów cesarza austro- węgierskiego, rzeka, polujące na siebie ryby, kapliczka i turkusowa Kamenica. O-B-Ł-Ę-D. A to przecież nie koniec.
Autor: Przemysław Saracen
Aż w końcu docierasz na miejsce. Dolsky Mlyn można zwiedzać bezpłatnie.
Autor: Przemysław Saracen
Autor: Przemysław Saracen
Autor: Przemysław Saracen
P.S. Aha, nie zapomnijcie zabrać z sobą latarki. Wróciliśmy przed zmrokiem, ale jeśli przeliczycie swoje siły i zastanie was ciemność, lepiej mieć przy sobie źródło światła.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie