Reklama

Sprawa Tamam Shud – najbardziej wyrafinowane przestępstwo, jakie kiedykolwiek popełniono

06/12/2020 17:45

1 grudnia 1948 roku. Wczesny poranek. Na brzegu plaży Somerton w Australii odnaleziono zwłoki niezidentyfikowanego mężczyzny. Policja nie odkryła żadnych widocznych ran, dlatego władze zakładały, że sprawę szybko zamkną udzielając łatwej odpowiedzi: samobójstwo.

Jednak im dalej grzebią w śledztwie, tym mniej mają pewności. Mężczyzna ma około 45 lat i oprócz tego, że jest wzorowym truposzem – jest też w „doskonałej kondycji fizycznej”. Mijają miesiące spędzone na próbie odkrycia jego tożsamości. Bezskutecznie. Nazwisko nieznane.

Przy ciele NN detektywi znajdują gumę do żucia Juicy Fruit, pudełko papierosów, grzebień, monety, zapałki, skasowany bilet autobusowy do Glenelg i niewykorzystany bilet na pociąg na plażę Henley. Żadnego portfela ani dokumentu. Wszystkie metki z ubrania denata zostały usunięte.

Nie ma śladu walki, a sekcja zwłok wyklucza śmierć z przyczyn naturalnych. Jednak autopsja wykazała również przekrwienie mózgu, żołądka i wątroby. Patolog przypuszcza, że ​​mężczyzna został otruty i zmarł z powodu krwotoku, ale w ciele nie znaleziono ani śladu trucizny.

To wszystko jest zbyt tajemnicze i zagmatwane, jak na małe australijskie mieściny. Cokolwiek się tu wydarzyło, musi to być robota profesjonalistów. Świadczą o tym zatarte ślady, brak metek i trucizny. Ktoś musiał bardzo chcieć śmierci tego człowieka.

14 stycznia 1949 roku

Personel stacji kolejowej w Adelaide odkrywa walizkę z usuniętymi nalepkami. Bagaż ten ma wszytą pomarańczową nić, która idealnie pasuje do szwów w spodniach męskich NN. Zawartość walizki wydaje się zaskakująco normalna i pozornie niewiele zdradza.

Jednak policja znajduje kilka naszywek "T. Keane", co daje tajemniczemu mężczyźnie potencjalne inicjały.

Australijscy detektywi zajmujący się sprawą nadal są zakłopotani, bo pozostałe elementy, jak naklejki z walizki, zostały dokładnie usunięte. Fakt, że jakiekolwiek naszywki pozostały, wydaje się być fałszywym tropem.

Mimo to kontynuują poszukiwania. Szukają nazwiska T. Keane w aktach każdej zaginionej osoby w anglojęzycznym świecie i nie znajdują niczego. Gdy tracą nadzieję na rozwiązanie sprawy, trafia im się nieoczekiwana wskazówka.

W ukrytej wewnętrznej kieszeni spodni denata odnajdują świstek papieru wyrwany z tomiku poezji.

Są na nim tylko dwa słowa "Tamam Shud", które w tłumaczeniu oznaczają „koniec”. Okazuje się, że napis pochodzi z języka perskiego, a został oderwany z ostatniej strony XI-wiecznego zbioru filozoficznych czterowersów Omara Chajjama pt. Rubajjaty.

Policja pogrąża się w śledztwie, które tym bardziej ją przerasta, bo zaczyna być związane z perską literaturą. Nawet pomoc ze strony FBI i Scotland Yardu na niewiele się zdaje. Kilka tygodni później funkcjonariusze natrafiają na biznesmena, który twierdzi, że podarta strona należy do znalezionej przez niego książki. Wyrwany fragment pasuje, jak ulał.

Na okładce tejże książki odnaleziono dodatkowo numer telefonu i litery zapisane ołówkiem, wyglądające jak tajny szyfr. Treść kodu to:

W (lub M) RGOABABD
MLIAOI
WTBIMPANETP
MLIABO AIAQC
I (lub V) TTMTSAMSTGAB

Detektywi odkrywają, że numer telefonu należy do pielęgniarki mieszkającej 800 metrów od Somerton Beach w Adelaide. Kobieta zaprzecza, jakoby znała tajemniczego mężczyznę. Zeznaje jednak, że była przez pewien czas właścicielką tomiku Rubajjaty, ale przekazała wiersze australijskiemu porucznikowi, który nazywał się Alfred Boxall. Władze sugerują, że tajemniczym trupem jest właśnie Boxall, ale ten pojawia się niespodziewanie z egzemplarzem Rubajjatów podarowanym przez pielęgniarkę. W jego kopii nie brakuje ostatniej strony.

Informacje o pielęgniarce utajniono, ale po latach wyciekły jej dane. Nazywała się Jessica Ellen "Jo" Thomson. Sprawa utknęła w miejscu pomimo dużego zainteresowania opinii publicznej. Wiele wskazuje na to, że tajemnicze morderstwo mogło mieć związek z działalnością szpiegowską. Niedawno córka pielęgniarki, po jej śmierci w 2007 roku ujawniła, że matka zajmowała się nauką języka angielskiego, znała bardzo dobrze rosyjski i interesowała się komunizmem.

Miejsce odnalezienia zwłok oznaczone iksem

W 2009 roku przeprowadzono badania, które wykazały, że zapisany kod z okładki książki to szyfr z kluczem jednorazowym. Liter jest jednak za mało, by można było go odczytać.

Grób NN do dzisiaj jest anonimowy. W 2009 roku odkryto, że ktoś kładzie na nim kamienie zgodnie z tradycją żydowską. Odrzucono jednak teorie o takim pochodzeniu nieznanego mężczyzny, z racji tego, że nie był obrzezany.

Tej sprawie z pewnością nie pomagają zastanawiające wydarzenia, które są z nią związane. Pół roku po odnalezieniu zwłok mężczyzny, około 20 kilometrów od Somerton natrafiono na ciało dwuletniego dziecka oraz jego nieprzytomnego ojca. Nie udało się wyjaśnić śmierci potomka. Ojciec trafił najpierw do miejscowej lecznicy, a później do szpitala psychiatrycznego. Żona zeznała, że znał on tożsamość zwłok z plaży, ale policja poległa przy próbie wydobycia tej informacji z pacjenta. 

Natomiast 3 lata przed odnalezieniem słynnych zwłok, na plaży koło Sydney znaleziono ciało Singapurczyka Josepha George’a Saula Haima Marshalla. Przyczyną śmierci było samobójstwo poprzez zażycie trucizny. Obok jego ciała leżał egzemplarz Rubajjatów...

Sprawa Tamam Shud wciąż czeka na rozszyfrowanie. Do dziś nie znamy ani tożsamości denata ani też sprawcy, ale wydaje się, że bardziej niż sowiecka trucizna – to perska poezja z XI wieku maczała w tym morderstwie swe literackie szpony.

źródło: [1]

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do