Reklama

Reżyser Terry Gilliam przeciwko politycznej poprawności. Chce znowu się śmiać i bez konsekwencji mówić, co myśli

09/01/2020 17:19
Członek grupy Mony Pythona ma dość obwiniania o wszystko białych mężczyzn, sprzeciwia się politpoprawności i krytykuje ruch #MeToo. 

Przy okazji promocji filmu „Kto zabił Dona Kichota”, Terry Gillam udzielił wywiadu dla brytyjskiego dziennika Independent. Jego stanowisko wywołało w Hollywood spore zamieszanie, ale reżyser raczej nie musi się przejmować, że zostanie wyklęty.

Ruch #MeToo Gillam nazwał polowaniem na czarownice. Uważa, że istnieją kobiety, które wykorzystują ruch, by się wybielić i usprawiedliwić własne niewłaściwe decyzje. Reżyser słusznie dostrzegł, że domeną naszych czasów jest zrzucanie odpowiedzialności na innych. Chciałby, żeby ludzie wreszcie zaczęli odpowiadać za swoje czyny, zamiast wskazywać innych palcami. Według artysty ruch, który powstał po zdemaskowaniu producenta filmowego Weinsteina, przerodził się w bezpieczne miejsce dla tłumu dokonującego samosądów.

Ludzie boją się mówić, co myślą


Gillam twierdzi, że teraz wszyscy czują się obrażani i trzeba uważać, żeby nikogo nie urazić. Odnosi wrażenie, że ludzie całkowicie stracili poczucie h umoru. –  W czasach Monthy Pyton mogliśmy kpić i nikt nie czuł się obrażony. Dawaliśmy ludziom dużo śmiechu .

O problemach rasowych i gender powiedział, że jako biały mężczyzna ma dość obwiniania o wszystkie nieszczęścia świata. Podczas wywiadu oświadczył, że jest „czarną lesbijką w trakcie zmiany płci” i nawet pokłócił się z dziennikarką, która nie chciała mu w to uwierzyć i nadal uważała go za 79-letniego białego mężczyznę. 

M ówię o tym, że jako mężczyzna oskarżany jestem o wszelkie zło na świecie, tylko dlatego, że mam białą skórę. Więc lepiej żebym nie był mężczyzna. Lepiej żebym nie był biały. Ok, ponieważ nie uważam się za seksualnie atrakcyjnego, to muszę zostać lesbijką. Kim innym miałbym być? Lubię dziewczyny. To jedyne logiczne rozwiązanie.

Twórca „Dwunastu małp” nie zamierza być poprawny politycznie i klękać przed polityką hołubiennia mniejszości. A to właśnie świat filmu usilnie próbuje lansować swoją politpoprawność i nie pozwala już się śmiać, bo zawsze znajdzie się ktoś, kogo to urazi. Brak dystansu prowadzi do jeszcze większego braku dystansu. Co się z nami stało?

Powered by Froala Editor

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do