Reklama

Na co wydać 1 MLN dolarów od Johna Lennona i najbardziej kwasowy western, jaki powstał

06/08/2020 13:23

El Topo to na wskroś oryginalny film, który zainspirował powstanie podgatunku zwanego „westernem na kwasie”.

Nowy Jork, rok 1971. Około pierwszej w nocy John Lennon siedzi z Yoko Ono w The Elgin Theatre przy Ósmej Alei, by po raz trzeci obejrzeć "El Topo". Kino jest pełne, a kolejka wije się wokół budynku. Kultowy film sprzedaje się siedem dni w tygodniu od miesięcy, dzięki wielbicielom, którzy oglądają go średnio po 11 razy. Jedna dziewczyna widziała go 21 razy i nadal przychodzi. To najbardziej kwasowy seans w mieście.

Wszędzie czuć zioło. Gęsta chmura dymu niemal zasłania ekran. Lennon ogląda, a raczej doświadcza, jednych z najbardziej dziwacznych obrazów, jakie trafiły na taśmę celuloidową.

Rectangle w artykule 3 Bilboard w artykule 1

Jeździec w czerni i nagi chłopiec przywiązany do jego pleców. Jadą konno przez pustynię, by rytualnie pochować pluszowego misia. Człowiek bez rąk niesie człowieka bez nóg w oczekiwaniu na nirwanę. Mistyk stoi otoczony martwymi białymi królikami. Siwy kowboj ekstatycznie wącha różowy but na wysokim obcasie.

„Chciałem stworzyć obraz, którego człowiek nigdy w życiu nie zapomni” – wyjaśnił reżyser Alejandro Jodorowsky. „By wywołać przemianę mentalną, która prowadzi do oświecenia. El Topo to jest LSD bez LSD”.

Film wystrzelił w kosmos umysł Johna Lennona, podobnie jak czynią to dzieła innych rewolucyjnych wizjonerów, od Boba Dylana i Davida Lyncha po Rogera Watersa i współczesnych twórców jak grupa Mars Volta, czy reżyser Nicolas Winding Refn. „Miałem szczęście, ponieważ Yoko Ono była artystką konceptualną i bardzo interesowała się sprawami intelektualnymi i duchowymi” - wspominał Jodorowsky w wywiadzie z 2007 roku. „Lennon powiedział swojemu menadżerowi i zarazem ówczesnemu szefowi Apple Records Allenowi Kleinowi, aby dał mi 1 milion dolarów na nakręcenie tego, co zamierzam sfilmować w następnej kolejności”. Lennon przekonał go także, by wykupił prawa do dystrybucji "El Topo".

Kosmiczne wzloty i kultowe upadki

Patronat Lennona, surowo egzekwowany przez Kleina, był przełomem dla kariery chilijskiego reżysera. Jodorowsky wykorzystał tę inwestycję, aby stworzyć „Świętą Górę”, swoje psychodeliczne arcydzieło z 1973 roku. W pewnym momencie główną rolę miał w nim zagrać George Harrison, dopóki nie dowiedział się, że ma pokazać przed kamerą swój odbyt podczas frywolnych igraszek w fontannie z żywym hipopotamem.

Kiedy Klein zażądał adaptacji filmowej słynnej francuskiej powieści erotycznej BDSM „Historia O”, Jodorowsky odmówił, podobno z powodu „seksizmu”. Klein postanowił się zemścić. Wycofał z dystrybucji wszystkie istniejące filmy Jodorowsky"ego na ponad trzy dekady i w ten sposób, jak na ironię, wykreował niezwykły popyt na nie. Fani dość szybko zaczęli uznawać je za wybitne, niezależne filmy kultowe, które dziś są klasyką undergroundu.

Od tego czasu reżyser, obecnie żywiołowy 91-latek, który twierdzi, że dożyje 120 lat, stał się jeszcze sławniejszy z powodu filmów, których nikt nie miał szansy zobaczyć. Po „Świętej Górze” miał wyreżyserować „Diunę”, powieść science fiction Franka Herberta z 1965 roku. Udało mu się wydać cały budżet produkcji, zanim film, który miał trwać14 godzin, w ogóle zaczęto kręcić. Obsadzenie za wysoką gażę Salvadora Dalíego jako galaktycznego cesarza też nie pomogło. W 2013 roku powstał dokument „Diuna Jodorowsky’ego” na temat filmu, który nigdy nie powstał.

Rectangle w artykule 4 Bilboard w artykule 2

Do dziś "El Topo" wydaje się być najbardziej przystępnym dziełem Jodorowsky"ego. Jego debiut fabularny z 1968 roku, Fando i Lis, był postapokaliptycznym romansem pomiędzy tajemniczym Fando i jego paraplegiczną dziewczyną Lis. Po premierze wywołał zamieszki i został zakazany w Meksyku. Był pokazywany zaledwie przez trzy dni w Ameryce Południowej. To wtedy rozczarowany Alejandro zapowiedział: „Następny film, który zrobię, będzie westernem – wtedy wszyscy przyjdą i go zobaczą”. Nowy film to był właśnie „Kret”, czyli "El Topo".

UWAGA SPOJLER

Krwawy western, mocno nasycony wschodnią duchowością, skupia się na bohaterze (w tej roli sam Jodorowsky), który jest archetypowym „człowiekiem w czerni”. Znamy go jako „El Topo”. Ten enigmatyczny rewolwerowiec podróżuje po pustyni ze swoim nagim siedmioletnim synem (w tej roli syn Jodorowsky"ego, Brontis). W pierwszej części ojciec i syn trafiają na masakrę. Tropią złego „pułkownika” i kastrują go, ratując Marę, piękną kobietę (Mara Lorenzio), której grożą poplecznicy pułkownika. Następnie „El Topo” porzuca swojego syna, by w imię miłości wypełnić misję wyznaczoną przez kobietę. Przechodzi serię prób – pokonuje różnych „mistrzów broni”, ale zostaje zastrzelony przez inną piękność.

W drugiej części filmu budzi się z szopą ekstatycznych włosów na głowie. Znajduje się w jaskini zamieszkałej przez społeczność niepełnosprawnych, którzy czczą go jako zbawiciela, póki nie podpali się i nie ulegnie transmogryfikacji w pszczoły.

Kwasi-western

El Topo pełen jest chińskiej filozofii, elementów buddyzmu zen, astrologii, sufizmu, europejskiego surrealizmu, kabały, a przede wszystkim tarota, życiowej pasji Jodorowsky"ego, który napisał o nim wiele traktatów i stworzył własną talię. W tej przytłaczającej mieszance zaskakujących alegorii, fabuła nie jest priorytetem. Podobnie jak w przypadku intuicyjnych znaczeń tarota, widz musi się sam dostroić do znaczeń.

To, że film stał się w Nowym Jorku kultowym hitem, było kwestią właściwego czasu i miejsca. Nietrudno dostrzec, co tak zafascynowało Lennona i inne gwiazdy ówczesnej kontrkultury, które szukały we Wschodzie nowych, poszerzających świadomość filozofii. Nawet najbardziej ezoteryczni maniacy tamtych lat starali się dotrzymać kroku Jodorowsky’emu, co nie było łatwe. Reżyser zakończył jeden z wywiadów w 1971 roku stwierdzeniem, że nawet „kawałek sera może być Chrystusem”, na co jego zdezorientowany rozmówca jedynie bąknął „acha”.

Rectangle w artykule 5 Bilboard w artykule 3

Nie wiadomo, ile w szalonym reżyserze gry i ekstrawagancji, a ile prawdy. Kiedy Larushka Ivan-Zadeh przeprowadzała z nim wywiad, pojawił się z błyskiem oku w towarzystwie ochroniarza „na wypadek, gdybyś mnie zaatakowała!”. Podkreślił, że jest to realne zagrożenie związane z czytaniem kart tarota, które regularnie przeprowadza. Aby go udobruchać, dziennikarka powiedziała, że „El Topo” jest często chwalony jako „najwspanialszy film, jaki kiedykolwiek powstał”, i zapytała, czy się z tym zgodzi? Rozpromienił się.

„Jestem bardzo szczęśliwy, gdy to mówią! Moje ego rośnie. Muszę uważać, bo jeszcze kiedyś wybuchnę. Zrobiłem El Topo z artystycznej uczciwości. Nie chciałem pieniędzy, nie chciałem pracować z gwiazdami. Niczego nie chciałem, poza uprawianiem sztuki. Celem sztuki jest pokazanie innym, jak piękna jest ich dusza. Piękno drugiego człowieka. I poszerzenie świadomości”.

Bezkompromisowa artystyczna odyseja Jodorowsky"ego rozpoczęła się w latach pięćdziesiątych XX wieku, kiedy wyjechał z Chile do Paryża, aby uczyć się pantomimy u samego Marcela Marceau. Jego krótkie, oparte na pantomimie filmy, szybko zwróciły uwagę Jeana Cocteau. Przenosząc się z Paryża do Meksyku, zaangażował się w działalność Ruchu Panicznego, eksperymentalnej grupy teatralnej, którą założył w 1962 roku z Rolandem Toporem i Fernando Arrabalem. Byli przekonani, że ​​współczesny surrealizm staje się zbyt dostępny. Stworzyli ponad 100 sztuk i happeningów, takich jak Sacramental Melodrama, czterogodzinny melodramat, w którym Jodorowsky poderżnął gardła dwóm gęsiom i przyklejał węże do swojej piersi. W performansie wzięły udział nagie kobiety pokryte miodem, ukrzyżowany kurczak, gigantyczna pochwa i puszka moreli.

Sztuka i duchowość według niego zawsze są ze sobą związane. Reżyser wziął udział jako szaman w weselu Marilyna Mansona z Ditą Von Teese. Przez dziesięciolecia Alejandro rozwijał własną szkołę terapii zwaną „psychomagią”. Jej głównym motywem jest odgrywanie kluczowych, traumatycznych chwil, co może uleczyć rany psychiczne. Brzmi to jak połączenie psychoanalizy i terapii gestalt.

Jego filmy są niczym mroczne freudowskie melodramaty. Dosłownie zrodzony z traumy, po tym, jak ojciec zgwałcił jego matkę, Jodorowsky pojawił się na świecie niechciany i niekochany, gdzieś w nadmorskim mieście Tocopilla w 1929 roku.

W wieku 23 lat wyrzekł się swoich rodziców, ukraińskich Żydów, ale nie mógł wyrzec się stworzonych przez nich kompleksów. Zrealizował dwa autobiograficzne filmy, „Taniec rzeczywistości” (2013) i „Niekończąca się poezja” (2016), w których jego najstarszy syn Brontis został jego własnym dziadkiem. Występ w „El Topo” okazał się traumatyczny sam w sobie dla syna reżysera. Na początku filmu ojciec mówi do niego: „Masz siedem lat. Jesteś mężczyzną. Zakop swoją pierwszą zabawkę i zdjęcie swojej matki”. 

Ten akt okazał się tak przerażający dla dziecka, że ​​reżyser pozwolił mu potem wykopać misia oznajmiając, że „teraz znowu może być dzieckiem”. 

„Człowiek nie zawsze jest taki sam w swoim życiu” - powiedział Vulture w 2014 roku. „Wasza świadomość cały czas się rozwija. Kiedy zacząłem robić „El Topo”, byłem pewną osobą. Kiedy skończyłem ten obraz, byłem już inną osobą. I byłem kimś innym, gdy jako El Topo poprosiłem syna o zabicie kilku królików. Wtedy uważałem, że powinniśmy dać z siebie wszystko w imię sztuki. Kiedy skończyliśmy zdjęcia, poprosiłem syna o wybaczenie. Nagle uświadomiłem sobie, że nigdy nie zabiłbym zwierzęcia. Jeśli nie popełniasz błędów, jak możesz być świadomy?”.

Bezwzględne okrucieństwo wobec zwierząt zakrawa na ironię losu, zważywszy, że Jodorowsky jest wieloletnim wegetarianinem. I ta mizoginia. Film przedstawia scenę gwałtu, w której reżyser jest napastnikiem, a ofiarą jest Mara. Dla większego rozgłosu w wywiadzie z 1972 roku stwierdził, że ta scena wydarzyła się naprawdę, czemu dopiero w 2019 roku publicznie zaprzeczył. Pomijając wszystkie kontrowersje, jego filmy pozostają dziwnie ponadczasowe i nie sposób ich zapomnieć. 

Wróżba dla Kanye Westa

W 2015 roku Jodorowsky został poproszony o spotkanie z Kanye Westem. „To było bardzo surrealistyczne, bo nic nie wiedziałem o nim. Powiedzieli, że jest raperem, który uważa, że jestem geniuszem. Zainspirowałem go do zrobienia przedstawienia o Jezusie”. 

Aby przełamać lody, zaproponował, że postawi tarota Westowi. Raper wybrał kartę Głupca, która reprezentowała jego oraz Świat, odzwierciedlający jego przeznaczenie. „Kanye West to człowiek o ogromnych ambicjach. Szuka sensu życia. Może po to przyszedł do mnie. Powiedziałem, że ma słońce w swoich rękach, co oznacza, że ​​może robić, co chce. To był bardzo piękny układ, bardzo poruszający. Kanye podniósł mnie, a potem rzucił się na podłogę. Był jak dziecko. Bardzo sympatyczny. Od razu go polubiłem”. – opowiada Alejandro.

Jednak największe wrażenie podczas tego spotkanie zrobił fakt, że zarówno West, jaki i Jodorowsky, pili tylko wodę. Wydaje się niewiarygodne, by psychodeliczne wizje reżysera powstawały bez „pomocy chemicznej”. 

„Nigdy nie biorę narkotyków” – podsumowuje Jodorowsky – „na trzeźwo mam największe odloty”.

źródło: [1]

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do