
Słyszeliście o “Klosterlasse”? Norwegowie też nie słyszeli, jest on jedną z najważniejszych postaci norweskiej historii. Poznajcie Lauritza Nilssøna, norweskiego jezuitę.
Urodził się czterysta lat temu w Tønsbergu i zmarł w Wilnie. Był wygnańcem zmuszonym do opuszczenia każdego kraju skandynawskiego, w którym przebywał. Danii. Norwegii. Szwecji.
Ta nieznana historia jezuity z Tønsberga pracującego w kraju opanowanym przez protestanckie duchowieństwo pozwala lepiej zrozumieć rozwój wolności religijnych w Skandynawii oraz historię rozwoju edukacji w Norwegii.
Lauritz Nilssøn urodził się w norweskim Tønsbergu około 1537 roku. Jakieś trzydzieści lat później otrzymał przydomek „Klosterlasse”, gdyż jako tajny misjonarz katolicki w dawnym miejskim klasztorze prowadził naukę luterańskich księży oraz sprawował pieczę nad systemem szkolnictwa wyższego w Szwecji. Z czasem stał się znany jako “Ojciec Norvegus”.
Niestety w wyniku swoiście prowadzonych działań inwizytorskich wielu norweskich księży oskarżono i deportowano. Nie inaczej było w przypadku Nilssøna; w 1580 roku odbył się proces, w wyniku którego został wygnany i do końca życia nie mógł wrócić do ojczyzny.
Już na emigracji pracował na rzecz przywrócenia katolicyzmu w Skandynawii. W cenionych szkołach jezuickich kształcił uczniów skandynawskich, w tym luterańskich. Kilku z nich przeszło na katolicyzm i wróciło do swoich ojczyzn jako tajni misjonarze katoliccy.
W 1613 roku w miejscowości Gjerpen doszło do procesu, który w wyniku którego doszło do zaostrzenia prawa w Danii i Norwegii. Proces można określić jako klasyczne polowanie na czarownice tyle, że w tym przypadku polowano na katolickich duchownych. W jego wyniku wielu księży zostało deportowanych, a władze zaostrzyły ustawodawstwo. Jego zaostrzenie włącznie z groźbą kary śmierci dla katolików w XVII wieku, stało się podglebiem dla tak zwanej „sekcji jezuickiej” konstytucji z 1814 roku.
Konstytucyjny zakaz dla jezuitów został zniesiony dopiero w 1956 r. po gorącej dyskusji w norweskim parlamencie, Stortingu.
Lauritz Nilssøn zmarł 5 maja 1622 roku w Wilnie. Pochowano go w wileńskim kościele uniwersyteckim Świętego Jana. Wkrótce jego zwłoki przeniesiono do znajdującego się poza kościołem zbiorowego grobu. “Klosterlasse” odszedł w zapomnienie na wieki.
Ciekawą dla nas informacją będzie sposób, w jaki jezuita znalazł się w Wilnie. Otóż stało się to w okresie tzw. II wojny polskiej, czyli krótko mówiąc kłótni w rodzinie szwedzkich monarchów, za jakiego uważał się nasz władca Zygmunt.
Było to w Rydze 1621- ego roku, kiedy Nilssøn znajdował się w podeszłym wieku. Tam poznał króla Szwecji Gustawa II Adolfa, który okupował to miasto. Traf chciał, że rozpoznano również Nilssøna, którego wraz z innymi jezuitami zesłano do Wilna. Mieli szczęście, bo inni zostali ścięci.
W 1996 roku Gro Harlem Brundtland, ówczesna premier Norwegii odwiedziła Uniwersytet Wileński, gdzie zwracając się do studentów i wykładowców nieoczekiwania wspomniała “Ojca Norvegusa”
„PIERWSZYM CZŁONKIEM WYDZIAŁU W WILNIE BYŁ NORWESKI KSIĄDZ LAURENTIUS NICOLAI NORVEGUS, LARS NILSSØN, KTÓRY WYKŁADAŁ TU CZTERYSTA LAT TEMU. BYŁ ZAGORZAŁYM PRZECIWNIKIEM REFORMACJI LUTERAŃSKIEJ, KTÓRA DOTARŁA DO NORWEGII I PROSPEROWAŁ W KATOLICKIM WILNIE. ZMARŁ TUTAJ W 1622 ROKU I ZOSTAŁ POCHOWANY NA TERENIE KAMPUSU”.
Wypowiedź pani premier wybrzmiała najpełniej dwa lata później, kiedy to we wrześniu 1998 roku Król Harald V odsłonił w kościele Świętego Jana w Wilnie tablicę pamiątkową poświęconą “Klosterlasse”.
W książce historyka Øysteina Riana na temat cenzury w Danii i Norwegii (2014), Lars Nilssøn został uznany jako „jeden z najważniejszych Norwegów w historii”.
Były minister kultury Lars Roar, który był współinicjatorem wmurowania tablicy pamiątkowej w Wilnie powiedział o “Klosterlasse”:
„BYŁ NIEWĄTPLIWIE JEDYNYM NORWEGIEM O MIĘDZYNARODOWEJ RENOMIE W XV I XVII WIEKU ”.
Trzeba było czterystu, by rodzinny Tønsberg uczcił pamięć o swoim chyba najbardziej wybitnym przedstawicielu.
Piątego maja, w lokalnym kościele odbyła się uroczysta msza żałobna oraz specjalna wystawa i seminarium poświęcone jezuicie.
Uhonorowano go również tablicą pamiątkową, a radni nazwali jedną z ulic jego imieniem: “Klosterlasses Gate”.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie