
Narkomania jest zmorą Ameryki Północnej od wielu lat. Władze starają się nie załamywać rąk i działają, jak mogą. Tworzą więc miejsca nadzorowanego przyjmowania dożylnych środków uzależniających, które rzekomo mają ograniczyć zasięg działania zjawiska narkomanii. Pierwszy sfinansowany przez władze ośrodek powstał w 2013 roku w dzielnicy East Hastings w samym środku Vancouver.
Każdy niepracujący Kanadyjczyk może pobierać co miesiąc swoje minimum socjalne w kwocie 750 dolarów. Do tego jeszcze bony żywnościowe i inne przywileje, dzięki którym zostanie mu całkiem sporo kasy na dragi. A jak może je sobie wziąć pod okiem personelu medycznego, to aż żal nie być narkomanem.
W 2016 z ulic Vancouver zebrano 914 osób, które zmarły wskutek przedawkowania, a w 2015 roku znaleziono (tylko) 510 martwych narkomanów. Liczba zgonów przez rok wzrosła niemal dwukrotnie. Według ministra zdrowia ofiar byłoby więcej, gdyby nie polityka władz. Gdy Terry Lake zapowiedział zwiększenie państwowej pomocy dla narkomanów, tydzień później ogłoszono otwarcie kolejnych pokoi dla uzależnionych kobiet.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie