
Żeby usatysfakcjonować wyobraźnię czytelników, postanowiliśmy odsłonić rąbka tajemnic erotycznych dawnych cywilizacji. W starożytnych czasach seks nie był sekretną czynnością uprawianą w alkowie za zamkniętymi drzwiami, lecz przejawem witalności, zdrowia, i czymś tak naturalnym, jak jedzenie.
W dzisiejszych czasach obostrzenia zarówno prawne, jak i moralne, dotyczące miłości fizycznej, sprawiają, że w porównaniu ze starożytnymi kulturami, jesteśmy po prostu pruderyjni.
W dawnym świecie seks praktykowano dosłownie wszędzie. Był on kochany i wychwalany. Kapłanki miłości szanowano za dostarczanie przyjemnych wrażeń, a motyw „zdrady” podlegał różnym osądom i ocenom. Oczywiście niewierność małżeńska była potępiana, ale zazwyczaj wtedy, gdy mężczyzna spał z zamężną kobietą. Seks z niewolnikami, czy kurtyzanami nie był zabroniony. Seks ze zwierzętami, seks grupowy, homoseksualizm, to wszystko było na porządku dziennym.
RZYMNawet zdyscyplinowane społeczeństwo Rzymu kochało seks. Nadmierne pożądanie było źle postrzegane przez zwykłych mieszkańców, ale co innego bogaci Rzymianie. U nich imprezowano na całego – to tam odbywały się najostrzejsze orgie z niewolnikami, gladiatorami, prostytutkami. Na przyjęciach w willach zamożnych członków społeczeństwa seks, tak jak i wino, były nieodzowne. Ponieważ z niewolnikami można było zrobić praktycznie wszystko, często pełnili oni rolę kobiet. Co ciekawe, Rzymianie akceptowali seks między dwojgiem ludzi z różnych małżeństw. To, co wypadało robić cywilom, nie uchodziło płazem w wojsku. Na przykład za panowania Cezara żołnierzy karano śmiercią za kazirodztwo, gwałt, pedofilię i sodomię.
Waleria Messalina
Biedniejsi Rzymianie, którzy nie mogli sobie pozwolić na seks-bibki, odwiedzali domy publiczne i różne lokale, w których można było zapłacić za miłość. Do jednego z takich domów nocą wykradała się Messalina, trzecia żona Klaudiusza, i oddawała za pieniądze, a nawet konkurowała z prostytutkami o to, która przyjmie w łóżku większą liczbę partnerów. Wygrała po spółkowaniu trwającym dzień i noc, zaliczając 25 kochanków. Dzisiaj ta liczba może budzić śmiech choćby pewnej Polki, Klaudii Figury, która podczas Eroticonu w 2002 roku pobiła rekord świata uprawiając seks z 646 mężczyznami.
GRECJAW Grecji seksualność była uporządkowana, wielokrotnie opisana przez filozofów, uczonych i poetów, którzy nazywali seks szlachetnym. Mężczyźni mogli spać z kimkolwiek, niezależnie od płci i statusu. Homoseksualizm nie był zakazany, a związki lesbijek były powszechne. Mężczyźni przyprowadzali do siebie młodych chłopców, brali ich pod opiekę, a kobiety dzieliły się opowieściami o najlepszych kochankach. Seks grupowy był uprawiany dla relaksu, a sławne hetery – kapłanki miłości były szanowane, kochane i zamożne.
Prostytutki w Grecji dzieliły się na kilka kategorii. Kobiety niezamężne pobierały za seks opłaty, ale uważano je bardziej za damy do towarzystwa. Na szarym końcu znajdowały się nie wyróżniające się urodą upadłe córy Koryntu, które zaspokajały męskie pragnienia i nie miały wysokiej pozycji, niezależnie od tego, w jakiej pozycji się oddawały.
EGIPTBóg Atum stworzył cały świat poprzez masturbację i pewnie dlatego przypisuje mu się takie zdanie: „Kopulowałem ze swą ręką”. Znamienitego Atuma, boga słońca i stworzenia, możemy uznać za jednego z pierwszych wielkich onanistów starożytności.
Faraoni mieli zwyczaj co roku ejakulować bezpośrednio do Nilu. Władca szedł do świętej rzeki ze sługami, rozbierał się do naga i masturbował, co powtarzali inni. Egipcjanie wierzyli, że w ten sposób karmią życiodajną rzekę, która zapewni im dobre zbiory.
Seks publiczny był uważany za normalny. Utrzymywanie niewłaściwych stosunków z fauną było surowo karane, a mimo to praktykowano seks z krowami, psami, a nawet z krokodylami.
Kleopatra gustowała w zaspokajaniu oralnym nawet kilku mężczyzn w tym samym czasie (tak pisze Plutarch, a dlaczego mielibyśmy mu nie wierzyć?). Kobiety zawierały związki małżeńskie w wieku 12-14 lat, a mężczyźni w wieku 15-17. Cudzołóstwo mężatki było podstawą do rozwodu, a nawet było karane śmiercią. Obrzezanie obejmowało większość mężczyzn. Ceniono kobiety o ponętnych kształtach, a ich figurki zwane "uszebti" dołączano zmarłemu na drogę w zaświaty przez podziemną krainę Duat.
Uszebti
U Egipcjan penis wyznaczał azymut wielu ważnych opowieści. Wokół świętego członka osnuty jest mit o Izydzie i Ozyrysie, który stwierdza w Księdze Umarłych: „Jestem Ozyrys, sztywny penis”. Według mitu, Ozyrys zostaje zabity przez brata Seta i rozczłonkowany po Egipcie. Kochająca żona Izyda zbiera po kraju fragmenty ciała męża. Niestety brakuje najważniejszego – penisa, którego zjadła ryba.
Izyda formuje więc z gliny sztywny członek męża i poczyna z nim pogrobowca – synka Horusa. Falliczne motywy wielokrotnie występują u Egipcjan, a nawet uważa się, że malowanie na czerwono ust u ówczesnych niewiast podkreślało umiejętności w zakresie oralnym.
Ozyrys, Izyda i Horus
Kult Izydy do tego stopnia rozprzestrzenił się na cały ówczesny i późniejszy świat, że dotarł do Rzymu i Londynu, a wizerunek bogini trzymającej na kolanach małego Horusa stał się pierwowzorem motywu Matki Boskiej karmiącej Jezusa.
INDIEJeśli mówimy o Indiach, to oczywiście należy pochylić się nad Kamasutrą powstałą między I a IV wiekiem naszej ery. Bazując na jej treści można sądzić, że Hindusi byli bardzo wyrafinowanymi kochankami.
Porównywali oni miłość do rywalizacji między mężczyzną, a kobietą. To kobieta jako pierwsza osiąga orgazm, a mężczyzna musi doskonale opanować sztukę jej zaspokajania. W Indiach funkcjonowały też prostytutki, które żyły w świątyniach. Do ich obowiązków należało dawanie ludziom boskiej energii. Szanowano je i obdarowywano drogimi prezentami, ponieważ były uważane za „żony bogów”.
Według Hindusów najgorszym grzechem było nadmierne oddanie się namiętnościom. Seks nie może ograniczać się jedynie do przyjemności, bo ma także znaczenie mistyczne i jest rytuałem oświecenia duchowego. Z takiej koncepcji właśnie wywodzi się tantryzm, hinduski kult erotycznej ekstazy.
Szczególną uwagę Hindusi poświęcali grze wstępnej słusznie nazywając flirt wiodącą częścią intymności. Wracając do Kamasutry, opisano w niej 64 pozycje, z których wiele wymaga dużej wytrwałości i sprawności fizycznej. Same nazwy ich brzmią intrygująco: na rybkę, papużki nierozłączki, rozkwitający lotos, uścisk ogiera.
W Polsce pierwsze publiczne wydanie traktatu indyjskiego pojawiło się po odzyskaniu niepodległości, w 1922 roku. Byliśmy jednym z pierwszych krajów, w którym wyszła Kamasutra. W tym czasie w Wielkiej Brytanii wciąż nie była ona publicznie dostępna. Poradnik reklamowano w gazetach jako “oryginalne przepisy hinduskie normujące stosunki erotyczne w pożyciu małżeńskim i prostytucji publicznej”.
CHINYJeszcze dwa tysiące lat przed naszą erą w Chinach dominował kult kobiety-matki reprezentowany przez cieszące się dużą estymą szamanki. Jednak z czasem w Państwie Środka silniejszym symbolem płodności stał się penis. Rozpoczęło to kult falliczny, co odbiło się na ustroju, który coraz bardziej stawał się patriarchalny i poligamiczny.
W Starożytnych Chinach żony dla młodych mężów były wybierane przez ojców i dziadków, a najważniejszym kryterium była zasobność portfela, nie wygląd. Skoki w bok i zdrady nie były zabronione, choć dotyczyło to tylko mężczyzn. Im bardziej niewinna była panna młoda, tym więcej pieniędzy jej rodzina otrzymała od rodziny pana młodego. Sodomia nie była zabroniona, ale miała znikomą popularność i wkrótce stała się nielegalna.
- W Chinach trzy systemy religijno-filozoficzne zaważyły na postawach wobec płci, ciała i seksu: taoizm, konfucjanizm i buddyzm. - uważa profesor Zbigniew Lew-Starowicz.
Szczególnie konfucjanizm dał znać o sobie w chińskiej społeczności. Silna pozycja rodziny, podporządkowanie kobiety mężczyźnie, tłumienie uczuć i wychwalanie rozumu oraz szacunek dla starszych. Przy tych wartościach seks schodził na drugi plan.
Na szczęście dzięki taoizmowi poradniki sztuki miłosnej nie pominęły seksu w egzystencji Chińczyków. Staje się on kunsztowną umiejętnością, którą należy doskonalić przez całe życie.
Taoiści twierdzą, że miłość fizyczna polega na dzieleniu się życiodajną energią męskiego yang i żeńskiej yin. Chińczycy wierzyli, że męska energia uchodzi z ciała podczas ejakulacji, stąd w traksie współżycia praktykowano powstrzymywanie się od wytrysku. Kobieta mogła i powinna jak najczęściej mieć orgazm, ponieważ to z kolei wzmacniało jej organizm. Na temat seksu i długowieczności powstały liczne publikacje, najczęściej odnoszące się do legendarnego Żółtego Cesarza i jego zmysłowych doradczyń: Zwyczajnej Dziewczyny, Tajemniczej Dziewczyny i Tęczowej Dziewczyny.
JAPONIAJapończycy uwielbiali seks, ale nie obnosili się z tym publicznie. Do końca XIX wieku dziewictwo nie miało w Kraju Kwitnącej Wiśni dużej wartości, chociaż równocześnie popularny był rytuał "mizuage" polegający na pozbawieniu dziewictwa przyszłej kurtyzany. Był on płatny i trwał 7 dni.
Kontakty przedmałżeńskie były szeroko rozpowszechnione. Istniała seks tradycja zwana "yobai" (nocne czołganie się). Powszechnie praktykowali ją niezamężni mężczyźni i kobiety nawet do XX wieku. Pod osłoną nocy młodzi chłopcy wkradali się do domów wolnych dziewczyn. Czołgali się do ich pokojów i zachęcali do seksu. Jeśli kobieta wyrażała zgodę, spali ze sobą i nad ranem wychodzili. W ten sposób często zawiązywały się przyszłe małżeństwa.
Innym przejawem seksualności były ilustracje „shunga”, oznaczające „wiosenne obrazy”, co było eufemizmem na seks. Najczęściej dzieła te tworzone były jako dosłowne w treści drzeworyty, z których robiono tanie odbitki i rozprowadzano po całej Japonii. Często miały charakter pornograficzny, ale wśród „shunga” były też obrazy o niekwestionowanych walorach artystycznych, które sprzedawano najbogatszym Japończykom. Szczyt ich popularności przypada na okres Edo (1600-1868). W tym też czasie pojawiły się kurtyzany zwane "oiran", których styl życia przetrwał do dziś.
Prezencja "oiran" bywa porównywana do kolorowych kwiatów, a jednak często jest mylona z wyglądem gejsz, które można przyrównać do skromnych wierzb. A skoro jesteśmy przy gejszach, to warto wyjaśnić, że nie były one prostytutkami, tylko wszechstronnie utalentowanymi i wykształconymi damami do towarzystwa dla arystokratów i zamożnych obywateli. Umilały im życie i nie zawsze miało to związek z seksem. Relacja między gejszą, a danym dżentelmenem trwała często przez lata.
Za wizerunek gejszy jako prostytutki odpowiadają amerykańscy żołnierze okupujący Japonię po II wojnie światowej, którzy korzystali z usług tzw. geisha girls, czyli prostytutek stylizowanych na prawdziwe gejsze.
MAJOWIEW cywilizacji Majów ciekawe było podejście do stosunków homoseksualnych. Było tak samo aprobowane jak u Greków w okresie klasycznym, natomiast u Inków i Azteków były one zagrożone karą śmierci. Partnerowi biernemu wyrywano wnętrzności, po czym palono go stosie, co zapewne ucieszyłoby Hiszpanów, gdyby wiedzieli o takiej karze. Aktywny homoseksualista był grzebany żywcem. Równie okrutną kaźń stosowano wobec transwestytów i zoofilów, którzy czyhali na parzystokopytne w górzystych terenach Peru.
Gwałty u Majów były surowo karane, chociaż wymuszony stosunek z dziewicą dawał możliwość jej poślubienia, i jeśli dziwczyna się na to godziła, sprawca unikał ofiarnego ołtarza. Za współżycie z obcą kobietą groziła kara wysokiej grzywny. Ponieważ Majowie mieli dobrze uporządkowany system, to kary wymierzano i egzekwowano dość sprawnie.
W tej cywilizacji istniały rzecz jasna również kobiety parające się najstarszym zawodem świata. Przyjmowały one swoich klientów w specjalnych łaźniach. Aby legalnie zostać jedną z nich, należało przejść przez ceremonię inicjacyjną. Adeptki otrzymywały dary, a następnie musiały oddać się każdemu mężczyźnie, który tego zapragnął, nie pobierając wynagrodzenia. Taka kobieta nie miała lekko nawet po zamążpójściu. Powinna za pieniądze nadal wykonywać swój zawód – jeśli tylko pojawiłby się chętny klient.
Na koniec powstaje pytanie: w której z tych kultur chcielibyście żyć? Nic nie sugeruję, ale ciekawa wydaje się sprawa z tym egipskim krokodylem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie