
Koronawirus to obecnie najgłośniejszy temat w mediach. I słusznie, bo sytuacja jest poważna. Szkoły i uczelnie zamknięte, tak samo jak kina i teatry, eventy odwołane, WHO ogłasza pandemię. Z drugiej strony warto nie wpadać w panikę i stosować się do zaleceń służb oraz przestrzegać zasad higieny.
Obecnie w internecie wypowiada się coraz więcej osób, dla których witamina C jest drogocennym środkiem na każde możliwe schorzenie. Jak można było się spodziewać, są już doniesienia o domniemanym lecznicznym działaniu witaminy w przypadku koronawirusa, o czym napisała m.in. liderka ruchu antyszczepionkowego, Justyna Socha.
Warto wspomnieć, że jeśli nie przekraczamy dziennej dozwolonej dawki, którą znajdziemy na opakowaniu suplementu, wspomożemy ogólną odporność organizmu. Ważny jest jednak zdrowy rozsądek - jak wiadomo, w internecie napisać można wszystko. Przyjmując dawkę większą niż zalecana, możemy sobie zaszkodzić.
Co dość zaskakujące, jedną z osób piszącym o witaminie C, jako o leku na koronawirusa, okazał się Mariusz Pudzianowski. Strongman, tak jak Socha, powołuje się na badania Uniwersytetu Xi"an Jiaotong w Chinach. "Pomyślne leczenie witaminą C pacjentów z koronawirusem. Ja to biorę rano i wieczór 2000 mg dwa shoty POLECAM" - pisze na swoim instagramie. Jednak Pudzian poszedł o krok dalej, wykorzystując okazję do wypromowania konkretnej marki.
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Mariusz Pudzianowski (@pudzianofficial) Mar 11, 2020 o 12:24 PDT
Jak widać, nie brakuje ludzi, którzy nawet w takich sytuacjach chcą po prostu zarobić.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie