Reklama

Duet fotografów, który dokumentował narodziny metra w Nowym Jorku

04/08/2020 16:22

Dla braci Pierre"a i Granville"a Pullisów fotografowanie rozległego systemu podziemnej kolei było zajęciem precyzyjnym i wymagającym odwagi – podobnie jak sama budowa metra.

Pierre Pullis miał studio fotograficzne przy Fulton Street w Nowym Jorku, ale spędził wiele godzin pracując codziennie na i pod ulicami. Przez 40 lat pierwszej połowy XX wieku taszczył wraz z bratem aparat w najmniej przystępne miejsca, co pozwoliło mu udokumentować dość wiernie rozbudowę całego systemu metra.

Brooklyn Daily Eagle w 1901 roku donosił: „Pan Pullis i jego asystenci ustawiają aparaty w niebezpiecznych lokalizacjach, by sfotografować skałę lub eksplozję”. Pullis był jednym z pierwszych fotografów zajmujących się budową metra, z którego zdjęć korzystały także agencje odpowiedzialne za rozbudowę podziemnej linii szybkiego transportu w Nowym Jorku. Wraz ze swoim nieco młodszym bratem Granvillem wykonał dziesiątki tysięcy zdjęć stacji, sprzętu, placów budowy oraz budowniczych, a także pieszych, którzy korzystali z komunikacji.

Rectangle w artykule 3 Bilboard w artykule 1

Fragmenty obszernego archiwum braci można oglądać w New York Transit Museum do 21 stycznia 2021 roku. „Moglibyśmy organizować pokazy trzy razy w roku przez następne 10 lat i nadal nie pokazalibyśmy wszystkich fotografii” - mówi kuratorka Jodi Shapiro, która zorganizowała wystawę.

„Bracia pracowali metodycznie, często wracając kilka razy w to samo miejsce, aby śledzić postępy i robić inwentaryzację. Prowadzili zapisy w dzienniku, w którym odnotowywali dzień, lokalizację, przeznaczenie terenu i inne istotne szczegóły. Projekt fotograficzny ciągnął się latami aż do śmierci Pierre’a.

Ich zdjęcia są nie tylko dobrze wykonane od strony technicznej, ale mają też przemyślaną kompozycję. Na dobrych kilka lat przed Henri Cartier-Bressonem bracia wyczekiwali na decydujący moment, by nacisnąć migawkę. Widać w ich zdjęciach humanistyczne podejście oraz próby uchwycenia samej pracy i zaangażowania robotników. Twarze ludzi i pozy są pokazane z szacunkiem i troską, jakby fotografom zależało na dostojnym przedstawieniu fizycznej pracy.

Rectangle w artykule 4 Bilboard w artykule 2

Wiele fotografii posiada ślady po dziurkaczu, ponieważ były one wykorzystywane jako dowody w procesach sądowych – przeważnie związanych z licznymi wypadkami na budowie.

Kuratorzy przeszukali stare gazety i inne dokumenty, ale nie znaleźli żadnych informacji na temat życia fotografów. Ci, którzy uwiecznili tysiące anonimowych robotników, pozostali do dziś zagadką.

źródło: [1]

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do