
Sikanie jest bardzo ważne, szczególnie po czeskim piwie...
Duńczyk Tycho Brahe (1546 - 1601) był pionierem astronomii, którego obserwacje okazały się jednymi z najdokładniejszych jeszcze przed wynalezieniem teleskopów. Osiągnął to będąc jednym z pierwszych naukowców, którzy wykorzystywali fakty empiryczne oraz naukową metodę do przeprowadzania systematycznych badań kosmosu. Pomiary i wynalezione przez niego instrumenty astronomiczne utorowały drogę przyszłym postępom. Johannes Kepler, jeden z jego asystentów, wykorzystał dane zebrane przez Brahe do sformułowania swoich praw ruchu planet.
Brahe urodził się w bogatej rodzinie arystokratycznej. Wychował go bezdzietny wujek, który zapłacił za jego wykształcenie i wysłał go na studia prawnicze. Jednak kiedy Tycho miał 14 lat, zobaczył zaćmienie Słońca, które rozwinęło jego zamiłowanie do astronomii. W ciągu dnia chodził na wykłady z prawa, co uszczęśliwiało wujka, ale nocą oddawał się badaniu gwiazd.
Obserwacje dokonane przez Brahe w 1563 r. ujawniły, że wszystkie istniejące almanachy były nieprecyzyjne. Astronom poświęcił życie poprawie ich, dzięki dokładnym obliczeniom i obserwacjom nieba. Dużo podróżował po Europie, kompletując odpowiednie instrumenty. Miał twardy charakter, o czym świadczyła mosiężna proteza na jego nosie, którego połowę stracił w pojedynku honorowym. Mimo takiej charyzmy nie był w stanie pójść do toalety, ale nie uprzedzajmy faktów.
Rectangle w artykule 3 Bilboard w artykule 1Śmierć wuja uczyniła go bogatym spadkobiercą, dysponującym odpowiednimi środkami finansowymi na kontynuację „astronomicznej” pasji. Brahe był także wizjonerem, bo jedną z jego głównych teorii była ta, że gwiazdy nie są unieruchomione na niebie, jak się wtedy uważało, ale poruszają się i mają cykle życia, od narodzin do śmierci. Swoją wiedzę zapisał w 10 grubych tomach, które do dziś są studiowane przez badaczy nieba.
W 1601 r. jego kariera osiągnęła apogeum, co uczyniło go jednym z gigantów, na którego barkach stanęły fundamenty astronomii. W październiku tego samego roku został zaproszony na królewski bankiet. Podczas kolacji suto zaprawianej czeskim piwem Tycho poczuł potrzebę oddania moczu, ale nie chciał wstawać, bo czuł że to będzie przejaw złych manier i naruszenie etykiety. W efekcie dostał zapalenia pęcherza, a w domu dopadły go potworne bóle. Zmarł 11 dni później na mocznicę, jak podejrzewają współcześni lekarze.
Do dziś starzy prascy piwosze idąc do toalety mawiają: "nie chcę umrzeć jak Tycho Brahe".
źródło: [1]
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie