7 miejsc, których tajemnice nie zostały do końca rozwiązane

Na naszej planecie wciąż są miejsca, które mają swoje nierozwikłane sekrety. Mimo że były badane przez naukowców, ich charakter nie został do końca wyjaśniony. Te białe plamy interesują nie tylko badaczy, ale i poszukiwaczy przygód, adrenaliny i mistycyzmu.

Tam, gdzie rzeka Catatumbo wpada do jeziora Maracaibo, stale obserwuje się fenomen przyrodniczy. Przez 300 dni w roku ma tu miejsce elektryzujący 10-godzinny spektakl. Polega on na niekończących się wyładowaniach atmosferycznych, a ich intensywność jest największa na świecie, co odnotowano w Księdze rekordów Guinnessa. W ciągu godziny uderza tu około 250 piorunów, rocznie około milion.

Dzięki tym wyładowaniom widocznym z odległości nawet 400 kilometrów, wśród żeglarzy miejsce to nosi przydomek „Latarnia z Maracaibo” i „Latarni Catatumbo”.

Wieża, niegdyś będąca częścią kościoła św. Michała, znajduje się na jednym z najpiękniejszych wzgórz Somerset, na wysokości 158 metrów. Niektórzy sądzą, że jest w niej wejście do innego świata – mitycznej krainy Avalon. Zgodnie z celtycką legendą, pojawiają się tu wspaniałe stworzenia i obowiązują inne prawa czasu. Uważa się, że znajduje się tu czakra transcendencji. Nawet naukowcy byli zmuszeni przyznać, że wzgórze jest usiane zagadkową energią. Obserwuje się tu fatamorgany i inne zjawiska, a samo Glastonbury ma dodatkowo wiele archeologicznych zagadek, które wciąż czekają na swoje rozwiązanie.

Zwana "Okiem Sahary" formacja geologiczna ma około sześćset milionów lat. Cud ten o średnicy 50 km jest doskonale widoczny z kosmosu i nadal stanowi przedmiot badań. Niegdyś uważano, że to krater meteorytowy lub niedoszły wulkan. Geolodzy sądzą, że to poddany erozji szczyt okrągłej kopuły płaszcza ziemskiego, co nadal nie dało odpowiedzi na wszystkie pytania.

Wśród bardziej odjechanych teorii jest taka, że Kalb ar-Riszat jest portem kosmicznym, który obecnie służy jako znak drogowy dla statków obcej cywilizacji. Bardziej przyziemne wizje tłumaczą, że w tym miejscu była kiedyś zaginiona Atlantyda.

Wieża Diabła z Wyoming to prawie 400 metrowa intruzja wulkaniczna, która przypomina pień gigantycznego drzewa. Okoliczna ludność wciąż niechętnie udaje się w to miejsce. Ze względu na wysoki stopień trudności i świadomość, że to święta góra Indian, także wśród wspinaczy nie jest częstym obiektem zainteresowania. Pasjonaci obcych są przekonani, że jest to lądowisko przybyszów z innej planety, w czym utwierdza ich film Spielberga „Bliskie spotkania III stopnia”.

Według indiańskiej legendy siedem dziewcząt ściganych przez niedźwiedzie schroniło się na niewysokiej skale, ale bogowie, chcąc je uratować, podnieśli skałę do nieba. Dziewczęta wciąż jeszcze można dostrzec na niebie jako Plejady. Rozwścieczone niedźwiedzie zryły zbocza góry pazurami, daremnie próbując dosięgnąć swe ofiary.

Ta górnicza osada w Kalifornii jest jednym z najlepiej zachowanych opuszczonych miast na świecie. W 1880 r. mieszkało tu dziesięć tysięcy ludzi, ale z powodu Wielkiego Kryzysu, prohibicji, braku nowych złóż i pożarów, wyludniło się w latach 60. XX wieku. Ostatni pożar spowodował mały chłopiec, który bawił się zapałkami. Spłonęło wtedy 90% zabudowań i to, co dzisiaj można zwiedzać, to pozostałe 10%. Ale oczywiście to nie tylko opuszczone miasto, ale i przeklęte miasto duchów.

Straszy tu duch mordercy, na którym dokonano samosądu, „Anioł Bodie” – mała dziewczynka przypadkowo zabita kilofem przez górnika, chińska pokojówka w dziecięcej sypialni, no i oczywiście duchy mieszkańców, które strzegą każdego kamienia na tym terenie. Do dziś zdarzają się paczki i listy, w których skruszeni turyści odsyłają zabrane stąd na pamiątkę kamyki.

To tajemnicze miejsce znajduje się na obrzeżach Moskwy, w muzealno-krajobrazowym rezerwacie Kołomienskoje, gdzie kiedyś była historyczna rezydencja rosyjskich carów. Obecnie zjeżdżają tu ludzie z całej Rosji, by złożyć hołd mistycznym kamieniom. Uważają, że mają one silną pogańską energię, która może uzdrawiać.

Niektórzy są przekonani, że występuje tu mistyczna pętla czasu. Pojawia się ona w postaci zielonej mgły, w której znikają ludzie. Wydaje im się, że wędrują w tej mgle tylko przez kilka minut, podczas gdy tak naprawdę minęły dziesięciolecia. Żeby to sprawdzić, trzeba się tu udać i zobaczyć, w którym roku się wyjdzie.

Te zjawiskowe wyspy znajdujące się w Zatoce neapolitańskiej są połączone mostem. Na jednej z nich znajduje się opuszczona willa, a druga jest niezamieszkała. To miejsce we Włoszech jest uważane za przeklęte – wielu ludzi zakończyło tu życie w tajemniczych okolicznościach, wylądowało w szpitalach psychiatrycznych lub więzieniach. Z tego powodu przybywają tu głównie turyści, by rzucić okiem na osławione wyspy. Włosi wspominają mrożące krew w żyłach historie, jak choćby ta o pewnym martwym Szwajcarze, którego ciało znaleziono zawinięte w dywan, a zwłoki jego żony odnaleziono w morzu. Miejscowi mówią, że lepiej obchodzić wyspy z daleka, bo i tak na fotografii zrobionej z lądu będą wyglądać pięknie. 

Źródło: [1]