Demon zła, o którym nie ma nic w Necronomiconie, czyli zmutowana owieczka z Jawy

Jakież było zdziwienie indonezyjskiego rolnika, gdy zamiast pary niewinnych oczu zobaczył wpatrujące się w niego demoniczne oko małego, świeżo powitego baranka. 65-letni Pipih widział w życiu już niejedno swoimi obydwoma oczami, ale takiego cyklopa jeszcze nigdy. Niestety baranek zmarł 2 dni po urodzeniu, ponieważ miał problemy z prawidłowym jedzeniem.

Pipih powiedział, że matka beczącego mutanta i jej inne dzieci w stadzie wyglądają normalnie, po owcowemu. Czarne, cyklopie jagniątko od razu zostało okrzyknięte demonem i Antychrystem w religijnej muzułmańskiej społeczności. Lokalni mędrcy z zachodniej Jawy sądzą, że to nic innego jak reinkarnacja zła pod postacią bluźnierczego Dajjala.

Zagubiona w świecie DNA owieczka, czyli jednooki szatan, miała trudności w oddychaniu i jedzeniu, więc troskliwy rolnik z żoną pomagali jej jak mogli. Nie spodobało się to muzułmańskim sąsiadom, ale Pipih zapewniał, że każda z jego owieczek może liczyć na opiekę, nawet czarna i posądzana o konszachty z diabłem.

Matka Dajjala urodziła też jego brata, który na świat przyszedł normalny i jest dobrym znakiem dla bogobojnej społeczności. 

Przedstawiciel wioski Cucu Sunarya odwiedził Pipiha i zlecił przeprowadzenie badań, które mają wykluczyć chorobę wśród jego stadka. Okazało się, że w mięsie baranka nie odkryto żadnych niepokojących oznak, a przyczyną śmierci były trudności w jedzeniu. – Cyklopek zmarł, bo nie udało się go prawidłowo nakarmić. Na pewno nie z powodu zimna, czy innych chorób. – ocenił przedstawiciel.

Baranek z cyklopią został pochowany na podwórku rolnika. Incydent został zgłoszony do Działu Hodowli Zwierząt w Sumedang. Tak zakończył życie tajemniczy Al-Masih ad-Dajjal, o którym nawet szalony Arab Abdul Alhazred nic nie wspominał w swym Necronomiconie.

źródło: [1]