Hej dziadersie! Oto 6 powodów, dla których nie możesz sobie znaleźć dziewczyny
Hej dziadersie! Oto 6 powodów, dla których nie możesz sobie znaleźć dziewczyny Hej dziadersie! Oto 6 powodów, dla których nie możesz sobie znaleźć dziewczyny

Ktoś musi to napisać wprost, bez ogródek, bez poprawności politycznej, bez lawirowania między subtelną sugestią, a metaforą sromotnikową. Prosto z mostu. Dziadersem można być w każdym wieku. Jeśli jesteś szczęśliwym singlem – ten tekst nie dotyczy ciebie, no chyba że w trakcie czytania nagle zaczniesz szlochać i udawać, że wpadło ci coś do oka.

Zacznijmy od lustra. Wiem, że rzadko w nie patrzysz, bo albo boisz się późniejszych koszmarów sennych, albo też nie rozumiesz, czemu jesteś taki piękny i niedoceniany. Same typowe męskie skrajności. Menel lub Pan Bóg. Nic pomiędzy.

Jeśli miałeś duże problemy ze znalezieniem dziewczyny, czas zmierzyć się z faktami. Jest pewnie wiele powodów, dla których walczysz o znalezienie bratniej duszy. Chociaż nie, powody są konkretne: czujesz się beznadziejnie samotny, nierozumiany, niekochany, niewidoczny, a w dodatku zamaseczkowany i mimo, że nie jesteś gejem – niedopchnięty. Jakbyś był na tym świecie niczym Kubuś Puchatek, a im bardziej do tego świata zaglądasz, tym bardziej cię w nim nie ma. Słuchasz Niemena, gdy śpiewa „lecz ludzi dobrej woli jest więcej” i zastanawiasz się, gdzie są ci ludzie dobrej woli? Wokoło same szczęśliwe pary, a ty sam jeden jak stary, górski drogowskaz, który niczego już nie wskazuje.

Pamiętaj, że im lepiej zgłębisz te powody, tym łatwiej będzie poznać kogoś, a w porywach może nawet i zakochać się. Do tego niestety potrzebujesz szczerości wobec siebie, co jak wiemy nie jest twoją najmocniejszą stroną. Musisz odsłonić swe miękkie podbrzusze i uświadomić sobie, jakim to jesteś miękiszonem. Nie ma w tym niczego złego, bo lepiej być świadomym miękiszonem niż nieświadomym twardziszonem.

Chociaż tym powodom trudno będzie stawić czoła, jest to konieczne, jeśli kiedykolwiek zechcesz gdzieś dotrzeć ze swoim życiem miłosnym. Spójrz prawdzie w oczy: wielu facetów po prostu żyje w zaprzeczeniu, co służy tylko utrzymaniu ich w stanie wolnym przez bardzo długi czas. To przecież taka piękna katastrofa, nad którą możemy się w nieskończoność użalać. Włączyć "The Weeping Song" Nicka Cave’a i zapić całą noc swym nieprzejednanym smutkiem.

Przejdźmy zatem do kluczowych punktów, bo my uwielbiamy jak coś jest wypunktowane, a najlepiej i wytłuszczone, by treść mocniej wbijała się w czerep.

1. Chromy, zły i brzydki, czyli coś o niewyględnych

Nie dam ci zapomnieć o lustrze. Zerknij w nie i zastanów się, czy gdybyś był kobietą jak Kopernik lub Skłodowska-Curie, to czy chciałbyś się ze sobą umówić? Bądź uczciwy jak pan Miyagi z Karate Kid! Jaki jest aktualny stan twojego organizmu? Czy skóra przypomina papier ścierny, a pryszcze okraszają czoło jak rodzynki ciasto? Kiedy ostatnio brałeś prysznic? A ubrania? Ogarniasz kolory i tkaniny? Musisz co nieco wiedzieć o modzie, by zostać zauważony. No i najważniejszy temat, który pasjonował wielkich ludzi, chociażby Ghandiego: Jak się miewają poranne stolce?

Jeśli odbiegasz od swojej najlepszej formy, to musisz wrócić do niej. Kobieta jednak lubi w miarę zadbanego kolesia, który jest w stanie ocenić stan swoich butów i rozmiar ptaszka bez zbędnego nachylania się z powodu mięśnia piwnego.

Kilka dodatkowych kilogramów jest okej – wzbudzisz może nieco politowania, ale przecież nikt nie jest ideałem. Będzie nad czym pracować, a poza tym, jak wspomnisz podczas rozmowy z nią, że jeszcze masz coś do zrzucenia – ona, wiecznie na diecie, dobrze będzie wiedziała, z czym to się je.

Nie popadaj w przesadę – po prostu zacznij się lepiej odżywiać, rób pompki i przysiady rano, cokolwiek. Niech z tyłu głowy świeci ci się lampka, że potrzeba nieco mądrego ruchu, by zapewnić sobie ruch w interesie. Chodzi oczywiście o miłość, która ma płonąć jak Missisipi w ogniu.

Zatem, jeśli Bóg nie pobłogosławił Cię dobrym wyglądem, wciąż jest wiele rzeczy, które możesz zrobić, aby naprawić ten stan rzeczy. Pomyśl o zapuszczeniu brody. Idź do barbera, zrób sobie trwałą, pomniejsz sobie cycki i żołądek, pokombinuj. Spotkaj się ze stylistką, zadzwoń do przyjaciela, który wygląda jak Ryan Gosling (każdy z nas takiego ma). Popytaj na mieście. Postaraj się i zawalcz o atrakcyjny ryj. 

2. Wyjść z domu i nie zwariować

Jak naprawdę dobre są Twoje umiejętności społeczne? Wiem, że wiesz, jak zamówić flat white w Cafe Nero, ale czy potrafisz z nią podejść do stolika bez wylewania? Oczywiście w czasie pandemii to nie istnieje, ale już teraz poćwicz w domu, jak spotykasz się z kimś i podajesz mu kawę. Idź do sąsiadki i popróbujcie razem. Praktykuj na sucho, to może i zaczniesz kiedyś ćwiczyć na mokro.

Jeśli chcesz znaleźć dziewczynę, musisz najpierw popracować nad poprawą sposobu spędzania czasu z innymi. Nie bój się sytuacji społecznych i staraj się w nie wchodzić. Zagadaj do pani zza lady, tylko nie bajeruj jak potłuczony słowami o jej broszce, bo narazisz się na kontakt z policją. Może zacznij od uśmiechu, mruku jeden? Przyjdzie czas na wychodzenie do klubów, ale zacznij to sobie już teraz wyobrażać.

Jeśli ogarnia cię lęk, nie jesteś sam – idź do psychiatry, który przepisze ci jakieś inhibitory serotoninowe wymyślone przez mądry naród duński. Będziesz hygge i będzie dobrze. Nie od razu spotkasz bratnią duszę, ale przynajmniej wejdziesz na rynek damsko-męski. Im doskonalsze będziesz mieć obycie, tym większe szanse, że ktoś cię wypatrzy z tłumu szarych szaraków i tym większe szanse, że będziesz wiedzieć, jak podsycić to coś miedzy wami.

3. Jesteś zerem, bo nie masz kasy

Na początek, niezależnie od wszystkiego, jeśli nie jesteś politykiem, TO NIE JESTEŚ ZEREM. Częstym powodem, dla którego faceci uważają, że niezwykle trudno jest im znaleźć dziewczynę, jest brak pieniędzy. Nasłuchaliście się tych piosenek, że kobiety kochają diamenty, które są najlepszym przyjacielem, a w waszej śwince skarbonce są same eurocenty z podróży do Włoch, gdy jeszcze byliście przy kasie (2005 rok). Pieniądze nie są dla kobiet wszystkim, co najważniejsze, a jeśli na taką trafiłeś, to lepiej, by wam nie wyszło.

Chciałbym dalej pisać tak optymistycznie w kwestii materialnej, ale, no cóż, jednak pewna kwota na koncie, by się przydała. Jeśli nie potrafisz zadbać o w miarę przyzwoite banknoty w portfelu (chociażby dwie stówy), to nie pchaj się w związki. Znajdź najpierw lepszą pracę, idź po podwyżkę, odkładaj, zacznij planować wydatki. To poprawi przede wszystkim twoje samopoczucie, co przełoży się na większe zadowolenie ze swojego (marnego i samotnego) życia.

W takim nastroju łatwiej będzie ci się spotkać z kimś. Wystartuj w relacje jako przygotowany do życia półamator, a nie gołodupiec.

4. Flaki z olejem

Kobiety lubią facetów, którzy nie są zbyt przewidywalni. One po prostu nie znoszą nudziarzy, którzy codziennie wsuwają te same posiłki na lunch i można ich poznać na zdjęciach z google street view, bo tylko oni noszą sraczkowate kurtki. Zmień coś i wybij się na jakąś niepodległość. Zacznij od drobnych zmian. To bardzo ważne, abyś starał się być bardziej spontaniczny i żądny przygód. Laski nie chcą faceta, który nigdy się nie zmienia, bo boją się, że pomylą go z narzutą kanapową. Ogarnij się typie i daj się czemuś zainspirować. Zacznij od napisu na ścianie: poczucie humoru jest sexy.

5. Desperado jest dobrą strategią tylko w przypadku Antonio Banderasa

Facetom, którzy ewidentnie są rozżaleni osamotnieniem i wydają się być zdesperowani, bardzo trudno jest znaleźć dziewczynę. To widać w oczach i odstrasza zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Nikt nie chce się spotykać z kolesiem, który wygląda jakby ze swojego grobowca zobaczył ciebie – ostatnią kobietę na ziemi, którą po prostu musi mieć za wszelką cenę.

Musisz wyluzować i odłożyć na bok myśli, że "this is the girl". Zrelaksuj się i pozwól sobie na swobodny kontakt, który nie musi do czegoś prowadzić. Wejdź w interakcję i zobacz, co z tego wyniknie. Pamiętaj, że w kwestii związków – im bardziej się starasz, tym gorzej wychodzi. Ustaw sobie jako dzwonek telefonu „Don’t try so hard” Queen i wycziluj.

Na początku może to być trudne, bo trudno zachować umiar, gdy jesteś wyposzczonym zombiakiem, który poczuł zew krwi. Wylej na siebie kubeł zimnej wody (nawet w zimie), bo straszysz ludzi swymi potrzebami. Pomyśl, że nie potrzebujesz kobiety, ty po prostu chcesz się spotkać. Kiedy zmienisz perspektywę, ciśnienie zejdzie i o wiele łatwiej będzie ci poruszać się wśród rzeczywistości i wśród marzeń. Warto to wbić sobie do głowy: zwykle zdobywamy dziewczynę, której chcemy, kiedy przestajemy tak bardzo się starać.

6. Zbyt wybredny, zbyt zdołowany, zbyt uległy, zbyt miły

Myślałeś, by obniżyć swoje wymagania wobec przyszłej miłości swego życia? Oprócz Matek Boskich i dziwek, jest jeszcze całe spektrum fajnych i normalnych kobiet (niektóre są nawet wolne). Bycie wybrednym bywa dobre w kuchni, ale w życiu dobrze jest zrewidować swe poglądy. Szukaj kogoś, kto ci pasuje, ale zachowaj realistyczne oczekiwania. Też chciałbym się spotykać z Charlize Theron, ale ona chwilowo jest bardzo szczęśliwa w związku – z samą sobą.

Kiedy już spotkasz swoją ludzką Charlize z bloku naprzeciwko, nie poddawaj się pierwszym porażkom. Czasem pierwsze randki wychodzą fatalnie, ale na trzeciej wydarza się magia. Jak mawiał pewien twórca komedii – kręć się w pobliżu (oczywiście nie jako stalker lub osobnik, który nie ma niczego pod płaszczem). Pokaż, że ci zależy i próbuj, ale uprzedzam, że jak wszystko się uda i tak możesz skończyć z taką myślą, jak poniżej.

Jeśli jesteś zbyt miłym facetem, to pamiętaj, że oni zazwyczaj kończą jako ostatni. Nie oznacza to, byś był podłym sukinsynem, ale musisz wykrzesać z siebie nieco asertywności. Nie chodzi o to, by podczas randki zaznaczyć swój teren moczem (szczególnie w dobrej restauracji). Daj się poznać, jako ktoś, kto wie i potrafi "coś tam, coś tam".

Przejmij kontrolę, bo kobieta chce być z facetem, który w razie czego ją obroni. Nie musisz być terminatorem, który dominuje otaczającą cię ludzkość. Jeśli jesteś chorobliwie nieśmiały, wyobraź sobie, że jesteś aktorem, który musi podegrać w scenie finałowej. To może okazać się swoistym game changerem i nie znaczy od razu, że jesteś wrednym oszustem.

W relacji każdy udaje kogoś trochę lepszego. Chodzi o to, by w autokreacji dodać drobny, uroczy element do rzeczywistości, a nie kłamać narcystycznie o swoich wydumanych zaletach.

Na koniec najważniejsze: nie zamartwiaj się samotnością. Ona minie. Już teraz możesz coś z tym zrobić - zadzwoń do jakiejś fajnej dziewczyny i powiedz jej, że właśnie przeczytałeś świetny tekst i zrozumiałeś swoje życie! 

0.078562021255493