4 ciekawostki rozciągnięte od genitaliów w kosmos i zahaczające o Zakon Mopsa
4 ciekawostki rozciągnięte od genitaliów w kosmos i zahaczające o Zakon Mopsa 4 ciekawostki rozciągnięte od genitaliów w kosmos i zahaczające o Zakon Mopsa

1. Wymaz genitaliów

Już tłumaczę. Pewien jezuita wynalazł cenzurę rodem z TVP – zaczął wyskrobywać wszystkie genitalia z rycin przedstawiających naguski, po czym przekazał dzieło Albrechta Durera, które zbezcześcił (Cztery księgi o proporcjach ciała człowieka) Cesarskiemu Kolegium Towarzystwa Jezusowego w Pradze. Był rok 1618, ale to nie koniec bazgrania po arcydziełach.

Kolejny wandal zostawił po sobie ślad w księdze, gdy trafiła ona w roku 1773 do Biblioteki Ordynacji Zamojskiej. Krwistą akwarelą i świńskim ołówkiem uzupełnił brakujące detale w szesnastowiecznej księdze. Nie wiemy, kim był, ale był słaby w te klocki, co można osobiście sprawdzić oglądając ten niezwykły egzemplarz w Bibliotece Narodowej pod sygnaturą SD XVI.F.1236

2. Mały smartfon, a wielki skok dla ludzkości

Pewnie nikogo to nie interesuje, a ci, którzy są ciekawi starowinek technologicznych zapewne uważają, że to Francis Ford Coppola nakręcił lądowanie na Księżycu. Jakby nie było, przeciętny smartfon, jakim bawisz się strzelając złymi ptakami w świnie, ma znacznie większą moc obliczeniową niż 32 kilogramowy komputer AGC użyty na pokładzie statku Apollo 11 do lądowania na Księżycu w 1969 roku.

Jakby tego było mało, obsługa jednego wyszukiwania w Google, kiedy wpiszesz hasło np. „dupa”, pochłania więcej mocy obliczeniowej niż cały 11-letni program Apollo, w czasie którego wykonano kilka misji bezzałogowych, 11 załogowych i 6 lądowań na Księżycu. A jednak jakoś wylądowali!

3. Mopsoneria

Mopsy są urocze, ale daleko im do świętości, szczególnie kiedy puszczają wiatry. Tymczasem we Francji, Holandii i Niemczech te psy stały się inspiracją do powstania zbuntowanego Zakonu Mopsa, czyli Mops-Orden. Była to paramasońska społeczność katolików skupiona wokół arcybiskupa Kolonii księcia Klemensa Augusta Wittelsbacha. Założyciel tajnego stowarzyszenia lubił otaczać się przepychem, trwonił wielkie sumy na utrzymanie metres, polowania, zakupy wyszukanych strojów.

W 1738 roku stworzył przedziwny Zakon Mopsa, w odpowiedzi na edykt papieski zakazujący katolikom wstępowania do lóż masońskich. Mogły do niego należeć również kobiety. Mops został wybrany jako symbol lojalności wiarygodności i stałości. Przy okazji była to podówczas najbardziej popularna rasa na dworach.

Członkowie nazywali siebie Mopsami, a wśród nowicjuszy obowiązywał nakaz noszenia obroży dla psa i drapania paznokciami w drzwi wejściowe. Świeżo namaszczeni okrążali dziewięciokrotnie dywan z mopsimi symbolami, podczas gdy pozostałe „mopsy” szczekały i zawodziły. Następnie nowicjusze całowali pod ogonem porcelanowego psa jako wyraz oddania i warczeli motto „Memento mori”. Dopiero wtedy byli godni nosić srebrny mopsalion (medalion z mopsem). 

W 1745 r. tajemnice zakonu ujawniono w książce wydanej w Amsterdamie pod tytułem L'ordre des Franc-Maçons trahi et le Secret des Mopses révélé. Podobno wyszczekany zakon przetrwał nielegalnie aż do początków XX wieku, kiedy to założono mu ostateczny kaganiec.

4. Gwiezdny pył

Ludzkość od zarania dziejów była zafascynowana tym, co ponad nami. Wydaje się, że gdy już mogliśmy wysyłać rzeczy w kosmos, to zaczęliśmy słać tam wszystko, co tylko przyszło naukowcom do głowy. Zabawki, zwierzęta, jedzenie. Obecnie w przestrzeni kosmicznej dryfują butelki zacnego rocznika Bordeaux, bo ktoś bardzo chciał się dowiedzieć, jak smakuje wino po rocznym „leżakowaniu” w stanie nieważkości. W lutym 2021 roku odbędzie się degustacja na Ziemi.

Wśród dziwnych rzeczy, które wysłaliśmy są też harmonijki ustne, oryginalny miecz świetlny Luke’a Skywalkera, klocki Lego przedstawiające np. rzymskiego boga Jowisza, no i oczywiście samochód Tesla z manekinem za kierownicą. Kosmos ma na koncie też jedną z najdroższych dostaw jedzenia. Rosyjski kosmonauta Jurij Usachow zamówił na Międzynarodową Stację Kosmiczną pizzę z Pizza Hut. Wartość przedsięwzięcia – milion gwiezdnych dolarów.

Mimo że w górze roi się od niebezpieczeństw, są i tacy, których ostatnie życzenie to pogrzeb powyżej chmur. Pierwsze takie zdarzenie miało miejsce w 1992 roku. Nie kto inny jak Gene Roddenberry, twórca oryginalnego serialu „Star Trek”, zaznaczył w testamencie, by jego szczątki udały się tam, gdzie nikt wcześniej nie był. Część jego prochów została wystrzelona z Ziemi na promie kosmicznym Columbia w misji STS-52.

Innym pochowanym w gwiazdach jest Clyde Tombaugh, amerykański astronom, który odkrył Plutona w 1930 roku. Jego prochy znajdują się na pokładzie sondy kosmicznej New Horizons, która została wystrzelona w kierunku odległej planety karłowatej w 2006 roku. Clyde wciąż leci przez kosmos, bo zakończenie misji badającej Plutona i Charona jest datowane na 11 czerwca 2022 roku.

Pomyślmy o nim, gdy spojrzymy w niebo i pomachajmy gwiezdnemu pyłowi – jego prochom.

źródło: [1][2][3][4]

0.14077091217041