Pirat Eustachy Mnich: jeden z najbardziej nieświętych mężów średniowiecza
Pirat Eustachy Mnich: jeden z najbardziej nieświętych mężów średniowiecza Pirat Eustachy Mnich: jeden z najbardziej nieświętych mężów średniowiecza

Okaleczał, mordował i łupił. Osiem wieków po śmierci tego z pewnością mało uduchowionego mnicha, przyjrzyjmy się jego zdradzieckiej mordzie i temu, jak skończył po przejściu na stronę Francuzów.

Jednego z najbardziej znienawidzonych ludzi w Anglii spotkał makabryczny koniec. Gdy Bitwa morska o Sandwich - stoczona u wybrzeży Kentu w dniu 24 sierpnia 1217 r. między flotą angielską i francuską - dobiegła krwawego końca, Eustachy energicznie machał wiosłem na pokładzie swojego statku, próbując odpierać ataki. Współczesny pisarz rysuje to w taki sposób: „powalił sporą liczbę Anglików… niektórym połamał ręce, innym zmiażdżył głowę lub złamał obojczyk”. Wkrótce został pokonany przez wrogów - a po próbie ucieczki wyciągnięto go na pokład i ścięto.

Odcięta głowa Eustachego Mnicha osadzona na włóczni paradowała wokół południowych portów Anglii, aby zapewnić mieszkańców, że przerażający pirat nie żyje. W końcu zobaczyć, znaczy uwierzyć. Ludzie długo i radośnie świętowali krwawy finał złoczyńcy. Ale właściwie, w jaki sposób były benedyktyński mnich popadł w niesławę i zapisał się w historii żądzą łupów i szlakiem przemocy? Kim był człowiek, który niegdyś poświęcił swe życie służbie Bogu, a potem został postrachem mórz?

Nekromanta z Toledo

Eustachy urodził się około 1170 r. jako syn Baldwina Busketa, rycerza z hrabstwa Boulogne na północnym wybrzeżu Francji. Chociaż chłopak rozpoczął dorosłe życie jako młody rycerz, zew morza okazał się silniejszy i wkrótce opanował umiejętności żeglarskie podczas długich rejsów. Według „The Romance of Eustace the Monk” – entuzjastycznego poematu anonimowego autora, który z lubością upiększał fakty fikcją - Eustachy pewnego dnia pojawił się w kastylijskim mieście Toledo. Było to znane centrum czarnej magii, w którym niedoświadczony rycerz nauczył się sztuki nekromancji (przyzywania duchów zmarłych). Dla kronikarza było to tak, jakby sam diabeł został mentorem Eustachego. Wtedy wydarzyło się coś zupełnie nieoczekiwanego: Eustachy został mnichem.

Pierdzenie, nie poszczenie

Nie wiemy, dlaczego Eustachy zdecydował się dołączyć do benedyktynów w opactwie Samer w pobliżu Boulogne. Jedno jest pewne: nikt bardziej nie pasował do refleksyjnego i duchowego życia tego zakonu, niż Eustachy. Gdy tylko wstąpił do klasztoru, rozniosły się wieści, że wykonywał w nim „wiele diabelskich sztuczek”. Zachęcał braci najstarszego katolickiego zakonu mniszego na Zachodzie, aby jedli, kiedy powinni pościć, przeklinali, „kiedy powinni byli się modlić”, a w wolnym czasie „pierdzieli w klasztorze”. Nic zatem dziwnego, że wkrótce został wyrzucony przez przełożonych. Niemniej jednak dzięki pobytowi wśród benedyktynów już na zawsze będzie zapamiętany jako Eustachy Mnich.

Mimo swojej zdolności do psot i kabał, Eustachy najwyraźniej posiadał pewien talent, ponieważ szybko dostał pracę jako seneszal (najwyższy rangą dostojnik świecki) u potężnego hrabiego Boulogne, Renalda z Dammartin. Wygląda na to, że nie potrafił się ustatkować i wkrótce znów zaczął wykonywać swoje stare sztuczki. Niedługo potem oskarżono go o niegospodarność finansową. Popadł w niesławę, a hrabia skonfiskował mu majątek.

Obawiając się więzienia, Eustachy uciekł z dworu i rozpoczął nową karierę, tym razem już jako pełnoprawny bandyta.

Bandyta z krwi i kasy

Udał się do lasów wokół Boulogne i poprzysiągł zemstę hrabiemu, a jego przestępcza kariera nabrała rozpędu. Zdobył bezcenne doświadczenie podczas serii brawurowych napadów rabunkowych i dramatycznych ucieczek. W opowieściach o nim jest wiele motywów rodem z Robina Hooda. Rzekomo okradał rycerzy hrabiego Renalda z Dammartin, a część pieniędzy rozdawał biednym.

Anonimowy autor poematu o nim pisze, że przebierał się za garbatego trędowatego, by wyłudzić jałmużnę od samego hrabiego. Czasem udawał jednonogiego żebraka, a po otrzymanym datku wskoczyć na konia i uciec.

Innym razem przebiera się za kobietę, podchodzi do jednego z młodych rycerzy hrabiego i proponuje mu: „Pozwól mi wsiąść na konia, a dam ci się zerżnąć”. Rycerz chętnie przystaje na nieprzyzwoitą propozycję, po czym Eustachy wskakuje na grzbiet zwierzęcia, krzyczy do rycerza: „a teraz nauczę cię, jak używać swojego tyłka”, wypuszcza kawalkadę bąków po czym kradnie konia i galopuje w siną dal. 

Ale te humorystyczne opowieści mają też swoją mroczną stronę. Kiedy Eustachy chwyta pięciu zbrojnych hrabiego, odcina czterem z nich stopy, mówiąc piątemu, aby przekazał Renaldowi wiadomość. W innej odsłonie zła mnich pojmał jednego ze szpiegów hrabiego, młodego chłopca, którego wiesza na gałęzi bez możliwości wyznania win.

Przebiegły sojusznik Anglii

Do tej pory spryt i okrucieństwo przynoszą mu stosowną reputację w okolicach Boulogne. Wkrótce zasieje zamęt także po drugiej stronie kanału La Manche. Na początku 1206 roku rozpoczyna pracę dla król Anglii Jana bez Ziemi. W nadziei na rozgromienie Francuzów monarcha uczynił Eustachego swoim piratem, zaopatrzył w list kaperski i dał pod rozkazy flotyllę pięciu okrętów. Ten arcypirat, jak go nazywano, niedługo potem otrzymał pod komendę kolejne jednostki i udał się na Wyspy Normandzkie. Ta wyprawa zakończyła się dużymi łupami, przez co król uczynił mnicha swoim wasalem, a zdobyte przez niego ziemie nadał w lenno. By zapewnić sobie wierność, Jan bez Ziemi przymykał też oko na jego ciemne sprawki i założenie bazy pirackiej.

Morscy siepacze Eustachego, którzy w pewnym momencie dowodzili 30 galerami, terroryzowali statki wszystkich krajów na kanale La Manche - w tym także angielskie. Aby odwiedzić swoich bliskich lub prowadzić interesy w Anglii, Eustachy pobierał od przyjezdnych myto i wydawał przepustkę.

Wydawało się, że ta koegzystencja piracko-królewska będzie długo trwać, ale gdzieś między 1212 a 1214 rokiem panowie się pokłócili. Ich intratna relacja rozbiła się niczym fale o skały. Istnieje wiele potencjalnych powodów, ale to pieniądze stały się głównym czynnikiem. Kronikarz znany jako Anonim z Béthune opowiada, że ​​kiedy Eustachy nie spłacił długu wobec króla, został wraz z żoną i córką uwięziony. Jan bez Ziemi podobno kazał oszpecić i zabić jego córkę.

Dodatkowo król Anglii obawiał się rosnącej potęgi brutalnego mnicha. Główną kością niezgody okazał się dawny wróg Eustachego, hrabia Renald. W 1212 roku hrabia zdecydował się zmienić strony w wojnie angielsko-francuskiej i poprzeć Jana bez Ziemi. Król powitał go z otwartymi ramionami, bo ogromne ziemie Renalda były majątkiem, dla którego warto było poświęcić arcypirata.

Na początku 1215 roku Eustachy wykonał zwrot o 180 stopni i również zmienił front stając się korsarzem. Sprzymierzył się z Francuzami, którzy zdawali sobie sprawę z jego potencjału. Król Filip II August chętnie skorzystał z militarnej i wywiadowczej wiedzy Eustachego o kanale La Manche i angielskiej organizacji wojskowej. Poemat opisuje ich pierwsze spotkanie wierszykiem francuskiego monarchy: „Nie jesteś duży, ale mały, a jednak tak odważny, jak i śmiały”.

Eustachy został mianowany admirałem Filipa na kanale La Manche. Wraz z wojną przeciwko Anglii rozpoczął się najbardziej intensywny rozdział wojskowy w jego karierze. W maju 1216 r. książę Ludwik (późniejszy król Ludwik VIII Lew), następca tronu Francji, najechał Anglię, szybko zajmując połowę kraju i przyjmując hołd około dwóch trzecich baronów kraju.

Eustachy odegrał ważną rolę w inwazji francuskiej, przewożąc wojska i zaopatrzenie przez kanał La Manche. Wiosną 1217 roku ponownie miał udowodnić swoją wartość podczas francuskiej kampanii, przełamując angielską blokadę nadmorskiego miasta Rye i ratując uwięzionego tam księcia.

Złapany na morzu

Kilka miesięcy później Ludwik ponownie potrzebował pomocy korsarza. Po klęsce w bitwie pod Lincoln w maju 1217 roku, francuski książę znalazł się w Londynie. Desperacko potrzebował mnicha, który zapewniłby mu posiłki potrzebne do kontynuowania kampanii. Eustachy wypłynął do Anglii, ale 24 sierpnia jego flota została unicestwiona przez Brytyjczyków pod Sandwich. Ta porażka ostatecznie zmusiła Ludwika do powrotu do Francji z podwiniętym ogonem.

Według kronikarza Rogera z Wendover, kiedy Eustachy stanął na pokładzie statku, ostatnie słowa przed ścięciem, jakie usłyszał, brzmiały: „Nigdy już więcej na tym świecie, zły zdrajco, nie zwiedziesz nikogo swymi fałszywymi obietnicami”.

To był odpowiednio krwawy koniec jego brutalnego życia. Eustachy w roli brytyjskiego pirata, francuskiego korsarza i admirała wywarł wymowny wpływ na XIII-wieczną Europę lawirując dość płynnie jak na wilka morskiego przystało między Anglią a Francją. Być może z racji na swe chwilowe powołanie powinien zostać patronem morskich złoczyńców, ale Kościół nie przewiduje tak diabelskiej fuchy w swym panteonie.

źródło: [1]

0.14799189567566