Włamanie do biura FBI J. Edwarda Hoovera techniką "na grzeczniaka"
Włamanie do biura FBI J. Edwarda Hoovera techniką "na grzeczniaka" Włamanie do biura FBI J. Edwarda Hoovera techniką "na grzeczniaka"

W książce „Włamanie: Na tropie sekretów FBI w czasach J. Edgara Hoovera”, autorka Betty Medsger ujawnia szczegóły działania grupy aktywistów, którzy wykradali dokumenty Federalnych. W ten sposób Amerykanie dowiedzieli się m.in., jak szef FBI stworzył swoje własne biuro śledcze łamiąc Konstytucję Stanów Zjednoczonych.

Wśród aktywistów był profesor religii, dyrektor przedszkola, fizyk, czy taksówkarz. Włamywacze stosowali dość brawurowe techniki, z których jedna przeszła do historii. Podczas rozeznania zauważyli, że wewnętrzne drzwi, które prowadziły do biura, są zawsze zamknięte. Nie było na nich kłódki, a nie potrafili otworzyć zamka. Zdecydowali się na wyjątkową technikę. Kilka godzin przed włamem zawiesili na drzwiach karteczkę z informacją: „Proszę tej nocy nie zamykać drzwi”.

I rzeczywiście, gdy pojawili się pod biurem FBI, drzwi były otwarte. Weszli do środka i zabrali dokumenty, które później ujawnili dziennikarzom. Byli tak z siebie zadowoleni, że po robocie planowali zostawić karteczkę z podziękowaniem, ale zdrowy rozsądek zwyciężył poczucie humoru.

źródło: [1][2]

0.1340389251709