Istnieje choroba, dzięki której się upijesz, mimo że nic nie wypijesz
Istnieje choroba, dzięki której się upijesz, mimo że nic nie wypijesz Istnieje choroba, dzięki której się upijesz, mimo że nic nie wypijesz

Istnieje choroba, dzięki której się upijesz, mimo że nic nie wypijesz

Zespół autobrowaru, zwany również zespołem fermentujących jelit, to bardzo rzadkie schorzenie. Ilość dotkniętych można śmiało policzyć na palcach. Swoich własnych. I tylko u rąk. Zaburzenie jest jeszcze słabo udokumentowane, ale atakuje niespodziewanie. I wcale nie jest to takie fajne, jak się wydaje, a przynajmniej nie we wszystkich okolicznościach.

Najgorzej za kółkiem 

Największym problemem zdaje się być fakt, że alkohol pojawia się w organizmie po spożyciu dużej ilości węglowodanów. A fermentujące jelita nie są w tej kwestii przychylne i zamiast wprowadzić chorego w stan delikatnego rozweselenia, od razu rzucają na kolana. Dosłownie. Delikwentowi drętwieją kończyny i traci przytomność. Później zostaje zbadany i okazuje się, że zamiast do szpitala, powinien trafić na izbę wytrzeźwień.

Za sprawcę schorzenia uznaje się drożdżakowce, które występują we florze ludzkiego układu pokarmowego. Cały proces wytwarzania alkoholu z węglowodanów jest naturalny, jednak ilości etanolu produkowane u zdrowego człowieka są śladowe. W przypadku zespołu autobrowaru organizm jest po prostu niezdolny do przetworzenia alkoholu. Wystarczy więc zjeść pizzę czy frytki, popić colą i zaczekać na stan upojenia.

0.08644700050354